Kosa - Oktan tekst piosenki (lyrics)
[Kosa - Oktan tekst piosenki lyrics]
98, napełniamy bak, płonie oktan
Obwodnica miast głębia doznań, tylko ty i ja
Zróbmy to, jakby to był ostatni raz
98, napełniamy bak, płonie oktan
Obwodnica miast głębia doznań, tylko ty i ja
Zróbmy to, jakby to był ostatni raz
DMT parzy skórę, wolę to od włada
Ogrzewam rury, są wibracje, nie mam pada
Mijamy peron, gdzie panel bombi gromada
Czuję torturę, kiedy ktoś nie wie, jak gada
Karoseria lepi światło na krzyżówce
Płoną tarcze, mocno ściskają hamulce
Słono płacę, kiedy zatrzymają kundle
Szacunek do policji, to okropnie trudne
Zapierdalanie nocą, odwrotnie niż nudne
Elementy miasta składam, to uliczne puzzle
Zaczepię maka, żeby nie być głodnym później
Nie słyszy zamówienia baba, głośno dudnię
98, napełniamy bak, płonie oktan
Obwodnica miast głębia doznań, tylko ty i ja
Zróbmy to, jakby to był ostatni raz
98, napełniamy bak, płonie oktan
Obwodnica miast głębia doznań, tylko ty i ja
Zróbmy to, jakby to był ostatni raz
Bufon na bramkach, nie strzеla tu lampart
To jakiś przypał, strzela z rury Jaguarka
Bez pasażera, przеcina go jego fanka
Zegar do zera, może porucha dziś wariat
Redukcja spala mi paliwo, nie trenuję
But na pedałach, ale homofobów szczuję
Patrzę w lusterko, ale noska nie pudruje
Typ się rozjebał no
Bo sześćdziesiątka tu jest
Odbieram dziada, dawno nie widziałem Grzesia
Betoniara, trzymam dystans
Nie lubię się mieszac
Brachol kupił 55 AMG Mersia
Dymią rury na parkingu
To nie kłótnia dresiar
98, napełniamy bak, płonie oktan
Obwodnica miast głębia doznań, tylko ty i ja
Zróbmy to, jakby to był ostatni raz
98, napełniamy bak, płonie oktan
Obwodnica miast głębia doznań, tylko ty i ja
Zróbmy to, jakby to był ostatni raz
Obwodnica miast głębia doznań, tylko ty i ja
Zróbmy to, jakby to był ostatni raz
98, napełniamy bak, płonie oktan
Obwodnica miast głębia doznań, tylko ty i ja
Zróbmy to, jakby to był ostatni raz
DMT parzy skórę, wolę to od włada
Ogrzewam rury, są wibracje, nie mam pada
Mijamy peron, gdzie panel bombi gromada
Czuję torturę, kiedy ktoś nie wie, jak gada
Karoseria lepi światło na krzyżówce
Płoną tarcze, mocno ściskają hamulce
Słono płacę, kiedy zatrzymają kundle
Szacunek do policji, to okropnie trudne
Zapierdalanie nocą, odwrotnie niż nudne
Elementy miasta składam, to uliczne puzzle
Zaczepię maka, żeby nie być głodnym później
Nie słyszy zamówienia baba, głośno dudnię
98, napełniamy bak, płonie oktan
Obwodnica miast głębia doznań, tylko ty i ja
Zróbmy to, jakby to był ostatni raz
98, napełniamy bak, płonie oktan
Obwodnica miast głębia doznań, tylko ty i ja
Zróbmy to, jakby to był ostatni raz
Bufon na bramkach, nie strzеla tu lampart
To jakiś przypał, strzela z rury Jaguarka
Bez pasażera, przеcina go jego fanka
Zegar do zera, może porucha dziś wariat
Redukcja spala mi paliwo, nie trenuję
But na pedałach, ale homofobów szczuję
Patrzę w lusterko, ale noska nie pudruje
Typ się rozjebał no
Bo sześćdziesiątka tu jest
Odbieram dziada, dawno nie widziałem Grzesia
Betoniara, trzymam dystans
Nie lubię się mieszac
Brachol kupił 55 AMG Mersia
Dymią rury na parkingu
To nie kłótnia dresiar
98, napełniamy bak, płonie oktan
Obwodnica miast głębia doznań, tylko ty i ja
Zróbmy to, jakby to był ostatni raz
98, napełniamy bak, płonie oktan
Obwodnica miast głębia doznań, tylko ty i ja
Zróbmy to, jakby to był ostatni raz