Piekielny, Adiss, Kosa - Popełniamy błędy tekst piosenki (lyrics)
Zobacz wszystkie teksty piosenek Piekielny
Zobacz wszystkie teksty piosenek Adiss
Zobacz wszystkie teksty piosenek Kosa
[Piekielny, Adiss, Kosa - Popełniamy błędy tekst piosenki lyrics]
Zaryłem mordą o beton
Ludzie kochają ranić i ty z autopsji wiesz to
Jestem ślepcem durniem i to wszystko
Jedyne co potrafię to zjebać i wyjść stąd
Z każdym krokiem poznaje siebie lepiej
Bo co drugi był upadkiem na glebę
Mam brudne sumienie w sumie przywykłem
Że te bloki zdzierają z nas uczucia
I to przykre już nie umiem siebie bronić
Bo to co siedzi we
Mnie to pieprzony antagonizm
Ona chce bym się zmienił, ciągle wierzy
Ja chyba przestałem i nie
Chce dawać jej nadziei
Nie chce dawać jej uczucia
By potem je zabrać
Bo takie błędy bardzo trudno się naprawia
Coś we mnie pękło, pojawiła się zmiana
I chyba się nawet zacząłem zastanawiać
Mógłbym ciągnąć cygara, nie jebane marlboro
Łażąc na ramieniu z duszą nie czuję się spoko
I coraz gorzej jest między
Nami to chyba widać
Jeśli nie popełniasz błędów
Nigdy nie poznasz życia
Nie ma "Pięknej i Bestii"
Jest "Piękna lecz kurwa"
Co mówi że cię kocha z
Nie twoim chujem w ustach
Brakuję szczerych rozmów przez parę godzin
Są płytkie i nawet po pijaku
Się w nich nie utopisz
Poznałem setki osób ponoć
Z kilkoma dobrze się znam bo
Reszta to alkohol i
Czasem smutno jest gdy kłamię sam siebie
Zabiła ich ulica (więc kłam sam siebie)
(Pomniki miejskie) - ulice znające legendy
Zabierają młodość powtarzając że
Świat jest bezwzględny
Błędy wrastają w nas niczym
Korzenie w chodnik (Więc żyj tak żebyś nie
Musiał słuchać tych gości)
Mówiłem jej, nie damy rady
Przecież sam nie wiem
Jak mam żyć, to nie zmieni się
Ja znam siebie
Nie mówiła nic i nie odeszła wtedy
Wierzyła we mnie
Choć kazałem jej przestać wierzyć
Dostałem kredyt choć nie było szans na spłatę
Wiem że bez niej wtedy dziś bym
Tu już nie stał raczej
Zdarzało się lać nienawiść po mordzie
A zdarzało się chlać z nią by zabić fobię
I skąd wiesz co siedzi we mnie dzisiaj?
Raz przeraźliwy krzyk raz
Cholernie głucha cisza
I nic nie przeczytasz z moich oczu
Czasem nawet widząc łzy
Nic nie potrafię poczuć
Tysiące kroków dziennie tu stawiam
Wokół tych bloków, a rzadko się zastanawiam
Błędy? Powiedz czego się boisz
Ja dziś wiem jedno
Lepiej uczyć się na swoich
Ludzie kochają ranić i ty z autopsji wiesz to
Jestem ślepcem durniem i to wszystko
Jedyne co potrafię to zjebać i wyjść stąd
Z każdym krokiem poznaje siebie lepiej
Bo co drugi był upadkiem na glebę
Mam brudne sumienie w sumie przywykłem
Że te bloki zdzierają z nas uczucia
I to przykre już nie umiem siebie bronić
Bo to co siedzi we
Mnie to pieprzony antagonizm
Ona chce bym się zmienił, ciągle wierzy
Ja chyba przestałem i nie
Chce dawać jej nadziei
Nie chce dawać jej uczucia
By potem je zabrać
Bo takie błędy bardzo trudno się naprawia
Coś we mnie pękło, pojawiła się zmiana
I chyba się nawet zacząłem zastanawiać
Mógłbym ciągnąć cygara, nie jebane marlboro
Łażąc na ramieniu z duszą nie czuję się spoko
I coraz gorzej jest między
Nami to chyba widać
Jeśli nie popełniasz błędów
Nigdy nie poznasz życia
Nie ma "Pięknej i Bestii"
Jest "Piękna lecz kurwa"
Co mówi że cię kocha z
Nie twoim chujem w ustach
Brakuję szczerych rozmów przez parę godzin
Są płytkie i nawet po pijaku
Się w nich nie utopisz
Poznałem setki osób ponoć
Z kilkoma dobrze się znam bo
Reszta to alkohol i
Czasem smutno jest gdy kłamię sam siebie
Zabiła ich ulica (więc kłam sam siebie)
(Pomniki miejskie) - ulice znające legendy
Zabierają młodość powtarzając że
Świat jest bezwzględny
Błędy wrastają w nas niczym
Korzenie w chodnik (Więc żyj tak żebyś nie
Musiał słuchać tych gości)
Mówiłem jej, nie damy rady
Przecież sam nie wiem
Jak mam żyć, to nie zmieni się
Ja znam siebie
Nie mówiła nic i nie odeszła wtedy
Wierzyła we mnie
Choć kazałem jej przestać wierzyć
Dostałem kredyt choć nie było szans na spłatę
Wiem że bez niej wtedy dziś bym
Tu już nie stał raczej
Zdarzało się lać nienawiść po mordzie
A zdarzało się chlać z nią by zabić fobię
I skąd wiesz co siedzi we mnie dzisiaj?
Raz przeraźliwy krzyk raz
Cholernie głucha cisza
I nic nie przeczytasz z moich oczu
Czasem nawet widząc łzy
Nic nie potrafię poczuć
Tysiące kroków dziennie tu stawiam
Wokół tych bloków, a rzadko się zastanawiam
Błędy? Powiedz czego się boisz
Ja dziś wiem jedno
Lepiej uczyć się na swoich