Kosi, Merd DT, Ero JWP - Hymn writerów tekst piosenki (lyrics)
Michał Czajkowski
[Kosi, Merd DT, Ero JWP - Hymn writerów tekst piosenki lyrics]
Writing my name jWP ziom!
(Nigdy stop, stop, stop)
To writerów hymn, hymn writerów, kto jest kim
Nie umiesz, boisz się, to nie rób, toy'u giń
Dobrych ekip sojusz i szacunek za te bomby
Psy by chciały znać nasze mordy
To writerów hymn, hymn writerów, koneserów
Liter charakterów, władców lakieru
I masz tu nas wielu, każdy ma własne steelo
Dla kogoś wandalizm, a dla nas to miłość
Kreski lecą na kartkę, my to nazywamy szkicem
Potem najlepiej z fartem je wrzucamy na ulicę
Przy biurku szlug za szlugiem
Litera za literą
Myślisz o kolorach, czy ZBA wjedzie na peron
I czy SOK-i grasują, i że to już inne czasy
Wrzucasz ciemny strój oraz szybkie Adidasy
W kieszeń trochę kasy, wiadomo, na wykupkę
Jak złapią cię balasy
Lepiej by wzieli gotówkę
Wszędzie kamery, to już nie dziewięćdziesiąte
Ja już emeryt, ale ziomki lecą konkret
I choćbyś dostał oklep
I spędził noc na dołku
Farby, jak MC's mic'a, nie wieszasz na kołku
To writerów hymn, hymn writerów, kto jest kim
Nie umiesz, boisz się, to nie rób, toy'u giń
Dobrych ekip sojusz i szacunek za te bomby
Psy by chciały znać nasze mordy
To writerów hymn, hymn writerów, koneserów
Liter charakterów, władców lakieru
I masz tu nas wielu, każdy ma własne steelo
Dla kogoś wandalizm, a dla nas to miłość
(Yo) Pakuję puchy: Belton, Montana, Loopy
Zapominam maski, potem chodzę z lekka struty
Reprezentant grupy, która jest wielmożna
I przeważnie sra na to, że czegoś nie można
To nie piłka nożna, ale każdy gra w ataku
Idę żwawym krokiem, kulki tańczą mi w plecaku
Bez strachu, lecz jak zawsze na oriencie
Szybkie chromem jebnięcie
Jutro zrobię zdjęcie
Idę dalej jedną z warszawskich alej
Tagi lecą na facie, miasto nie śpi
Lecz nie szalej
Pozbądź się dowodów, w rękawiczce ręce czyste
Za to ręczę, graffiti jest zajebiste
To writerów hymn, hymn writerów, kto jest kim
Nie umiesz, boisz się, to nie rób, toy'u giń
Dobrych ekip sojusz i szacunek za te bomby
Psy by chciały znać nasze mordy
To writerów hymn, hymn writerów, koneserów
Liter charakterów, władców lakieru
I masz tu nas wielu, każdy ma własne steelo
Dla kogoś wandalizm, a dla nas to miłość
Warto zwrócić uwagę na capy vel końcówki
Łatwo się zapychają
Więc warto jest mieć nówki
Faty, skiniacze, softy czy standardy
Ich używamy tak, żeby nie marnować farby
Na linii petardy i ogrom blockbusterów
Piękna galeria mordo dla pasażerów
Wielkie pięć dla checkerów za
Sprostanie swym zadaniom
Dzięki wam do mych kolegów nie strzelano
Więc siemano, dobre style były tu i będą
I niejedno imię stało się miejską legendą
Ekipy dobrze przędą ku radości gawiedzi
To prawdziwy hardcore i nieważne
Czy ci siedzi
To writerów hymn, hymn writerów, kto jest kim
Nie umiesz, boisz się, to nie rób, toy'u giń
Dobrych ekip sojusz i szacunek za te bomby
Psy by chciały znać nasze mordy
To writerów hymn, hymn writerów, koneserów
Liter charakterów, władców lakieru
I masz tu nas wielu, każdy ma własne steelo
Dla kogoś wandalizm, a dla nas to miłość
Zajawka nie zginie, póki my ją mamy mordo
Dali przykład starsi i napierdalam non stop
Nie wierz mi na słowo, tylko sprawdź
Czy tu byłem
Przybyłem sprawić, by to słowo rosło w siłę
Poznałem kształt liter
Poznałem smak zwycięstw
Zebrałem ekipę – z nimi na miasto idę
Niby sporo miejsca, jednak często problemy
Co nam obce crew wzięło, farbą odbierzemy
Walczymy czasem, jesteśmy razem tak naprawdę
Przeciw tym, co na czyste miasto mają jazdę
I nieważne, czy jesteś królem
Czy wśród pionków
Tylko ile ekip twierdzi, że jesteś w porządku