Koza - Dostałem ten bit od RAUa tekst piosenki (lyrics)
[Koza - Dostałem ten bit od RAUa tekst piosenki lyrics]
Je, to jest to!
Czytałem o życiu sporo, nie
Nie jestem Wernyhorą dziwnie się żyje
Kiedy cię ludzie za cokolwiek biorą
Chodzą za mną podobizny, każda mi wmawia
Że jestem sobą to naprawdę nudne
Kiedy ci to mówi koleś obok
Ciągle ktoś chce czegoś wciąż ode mnie
Jestem na jej fejsie, nie przez messenger
Młody Paul Verlain, jaki Werter
Pętle robi Tomasz R, nieświęte oficjum
Witam pokolenie typów
Których ominęło rozgrzeszenie
Spoko, załapiesz na drugie się
Jak ktoś ci wmówi, że cokolwiek powinieneś
Mordo, jestem manifestem
Żyję, bo powiedziałem za wiele
Słowotokiem się najłatwiej
Mija uprzedmiotowienie
Wiem to, bo mnie kiedyś chcieli pociąć
Jak byłem obiektem
Nigdy nie wierz moim oczom, typie
Bo są nieobecne (nie)
Nawet jak ci się wydaje
Że patrze prosto na ciebie
Nie chodzą o mnie słuchy
Choć to o mnie biega
Same leszcze chcą mnie kupić
A się dobrze sprzedam
Na kole fortuny mam swoje własne sinusy
Te lamusy myślą, że się w ciągu liczy średnia
Dalej, ktoś pisze, że fire, ktoś pisze, że
Frajer, ktoś pyta co jadłem, ktoś
Że on też raper
Ja pierdole, wcale by mnie tu nie było
Gdyby mnie ci ludzie nie potrzebowali
Chodziłem do szkoły, byłem niewidzialny
Bo nie miałem kasy stare koleżanki
Nagle mnie widziały albo chcą zobaczyć
Jestem nie do pary, jestem
Nienormalny jestem nienormalny
Proszę państwa to był właśnie freestyle
Na moim własnym języku
Robię rzeczy bez powodu a was dalej to boli
Młody Nabokov, kiedy jestem w otoczeniu Lolit
Przewiduję życie
Jakbym miał zielony długopis i nim
Pisał kod Matrixa wyjebany tramadolem
O mój Boże
Kim on jest i skąd się wziął na tym padole?
Jak ten człowiek tworzy populizmy
Tak by były dobre, znowu?
Zawsze kiedy coś mnie goni
Jestem krok do przodu
Łapię i rzucam to totalnie
Jak coach w baseballu
Jem se curry z tofu, dzięki, że pytasz
Moi przyjaciele są zazwyczaj
Z poprzedniego życia
Mam ogólnie dobrą karmę, mów
Mi młody akolita
Ale każdy kto mi podpierdoli
Buty zawsze zdycha
Przychilluj, typie, zrobiło się grubo
Wytrapowany Bilbo Baggins walczy z barakudą
Chyba tak nazwę płytę
Może w końcu jakieś pójdą
I mi spłynie hajs na
Wymarzoną wycieczkę do Jugosławii
Żeby se walnąć karton z Josipem Tito
Twój ulubiony raper właśnie
Googluje ze słuchu
Fortepianówki mi układał Kotas do ZAIKSU
Ale z tego trapu wystarczy
Na ośmiu Sibeliusów
Życie jest zajebiste, bo je
Takim wymyśliłem, nie dlatego, że
Jest Bóg albo jest miłość
Lub rośliny, nie dlatego
Że jest trud albo jest wino lub rozkminy
Moje myśli to, to wszystko
Co kurwa zabrałem innym