LEIN - Śmierć w Ramionach tekst piosenki (lyrics)
[LEIN - Śmierć w Ramionach tekst piosenki lyrics]
Widzę śmierć na własne oczy
Nie potrafię od niej uciec
Nie mogę oddychać, ledwo trzy
Mam się na nogach kodeina w moich żyłach
Nie chcę znowu przedawkować
Leki nie wyleczą bólu
Leki nie naprawią szkód
Biorę je tylko dlatego żeby
Móc coś jeszcze czuć
Widzę ich z daleka
Zaraz na mnie przyjdzie pora
Patrzę jak bliskie osoby umierają
W mych ramionach nie potrafię cofnąć czasu
Chciałbym móc ich uratować
Biorę łyk, zamykam oczy
Będzie mi was w chuj brakować
W pokoju jest zimniej, śmierć puka do drzwi
Dzisiaj jeszcze mi odpuści
Dzisiaj pozwoli mi żyć
Jutro będę tańczył z diabłem a
Pojutrze to kto wie
Może będę już po drugiej stronie
Będę w wiecznym śnie
Najtrudniej znieść prawdę
Prawda zawsze cię zaboli
Ale prawdą jest że nie wiesz
Ile zostało ci godzin
Może zachód słońca jest ostatnim
W twoim życiu
Możesz nie dożyć nie do wschodu
I nie przeżyć więcej przygód
Nie siedź w swoim smutku i
Nie toń we własnych łzach
Kiedy patrzysz w lustro zacznij
Widzieć swoją twarz
Zamiast obserwować życie zacznij
Nim naprawdę żyć
Tylko kiedy się odważysz może być
Tym kim chcesz być
Nie mogę oddychać
Ledwo trzymam się na nogach
Kodeina w moich żyłach
Nie chcę znowu przedawkować
Leki nie wyleczą bólu
Leki nie naprawią szkód
Biorę je tylko dlatego żeby
Móc coś jeszcze czuć
Widzę ich z daleka
Zaraz na mnie przyjdzie pora
Patrzę jak bliskie osoby umierają
W mych ramionach nie potrafię cofnąć czasu
Chciałbym móc ich uratować
Biorę łyk, zamykam oczy
Będzie mi was w chuj brakować
Jedna, trzy czy sześć tabletek to
Jest bez znaczenia już
To że żyje to jest cud
Dzisiaj wziąłem dziesięć - ups
Jeden, dwa czy trzy Syropy to
Też jest już bez znaczenia
Umrę dzisiaj, umrę jutro
Pytam siebie co to zmienia
Co to zmienia jeśli na tym
Świecie ból i śmierć
Jak nikt nie jest tym kim
Naprawdę w sercu jest
Jak każdy zakłada maskę chcąc
Się tylko dostosować
Nie można wiecznie uciekać
Przed prawdą nie da się schować
Znam fryzjerki, dziennikarki
Podróżników piosenkarki
Mechaników i rajdowców i sportowców i pisarki
Którzy siedzą gdzieś na kasie albo
Siedzą gdzieś w papierach
Którzy nie mieli odwagi żeby
Swoje życie zmieniać
Nie mogę oddychać
Ledwo trzymam się na nogach
Kodeina w moich żyłach
Nie chcę znowu przedawkować
Leki nie wyleczą bólu
Leki nie naprawią szkód
Biorę je tylko dlatego żeby
Móc coś jeszcze czuć
Widzę ich z daleka
Zaraz na mnie przyjdzie pora
Patrzę jak bliskie osoby umierają
W mych ramionach nie potrafię cofnąć czasu
Chciałbym móc ich uratować
Biorę łyk, zamykam oczy
Będzie mi was w chuj brakować