Miszel - realtalk tekst piosenki (lyrics)
Miszel [Michał Łusiak]
[Miszel - realtalk tekst piosenki lyrics]
Nie obchodzi pierdoła, bo wstajemy z kolan
To nasza obrona nie chciałem już konać
Tym bardziej nie chciałem zaczynać od nowa
(Grrr) jak jebany puzzel
Musiałem na siłę wszędzie dopasować
Głaskali po głowach
Jak wciąż narzekałem i prosiłem Boga
Teraźniejszość - dzisiaj znaczy przeszłość
Przepisywałem zeszyt
To porażka stała się lekcją (Prrrrah)
Znaleźć swoje jutro mogło zagubione dziecko
Mogłem zdechnąć
I teraz zobacz jaki w kraju robię terror
To jest trap! Wiesz jak jest (Grrrr, pow)
Bo jesteś sam, nie liczę strat
Dziś przez to zarabiam hajs
Myślisz, że znasz, jak znałeś z
Tych lat, a jedyne co, to kojarzysz twarz
Dziś biorę na barki cały mój świat, ostatni
Śmieję się sam, jak robię mój trap
To cardio mam tylko czas na tarczy, starczy
Wychodzę z tarczą
Mój ból mą pracą, rana jest blizną
Moje odbicie jest prawdą
Tu zdrowia nie kupisz za
Banknot, jak ci zabiorą, niech za to zapłacą
Bo, kurwa, już lepiej ominąć bogactwo
Niż minąć się z pasją (Grrah)
Tu! tu! tu! Wiesz jak jest
Wiesz jak jest wiesz jak jest
Wiesz jak jest
Życie mnie już bawi
Obrazuję tyle wokół twarzy wyrazami
Waszych śmiesznych komentarzy
Pijąc nasze zdrowie, to bym skończył najebany
Życie było chore, zanim doszło do zarazy
Wszyscy są zwyczajni, wszyscy są normalni
Szkoda, że odbicia w
Krzywych lustrach przeglądamy
Dzisiaj są ekrany, gramy, kwit
Dziś mamy świat w swoich rękach
Ale cudze życia oglądamy wszyscy tacy sami
W Polsce rap jest echem, które niosą
Różne stany i nie mówię
Że zjarany znowu piszę teksty w lesie
Ale o tym
Że tu wszyscy są po prostu tacy sami
Wszyscy tacy sami sami oraz swoi
Póki pasujesz do rany albo
Dajesz więcej money
Nieważne, co mówisz za plecami
Śmiej się razem z nami
Pliki, pliki, pliki, żywią nas tu z kolegami
Teraz zamilcz (Ćśśś)
To minuta ciszy za tych, którzy udawali
Chuj z tym jak to dzisiaj nazywamy
Najedzeni banknotami
Jednakowe mamy na buzi wyrazy
Zgodnie z zasadami, ostry
Obcinany przez świat
Który zaczyna się walić
Nie wiem, czy mamy uciekać
Czy ratować go przed nami
Chyba wolę sam stać, roześmiany
Dzieci jednej wiary, wszyscy tacy sami
(Miszel to jest Traper)
Czasem muszę chyba to wykrzyczeć
Żeby dobrze się przedstawić
Ciągle rzucam emocjami
Czytaj ciągle walczę z tymi nałogami
Razem z kolegami
Wszyscy na was oko przymykamy
Wszyscy tacy sami, pochowani za filtrami
Ale we no stuk-stuknij dwa razy
Masz hajs i twarz za staż
Nie, w dupę se wsadź ten palec jak like
Chuj z wami wszyscy tacy sami
Nie masz dla mnie siana, nie
Zawracaj mi gitary, mój czas, moje sprawy
Pierdolę zwady i damy i pierdolę zasady
Nie obchodzą mnie twoi koledzy dzbany
Spadają kasztany
Ja, na moich torach tylko same super składy
Byku, nie poczujesz z nami bani
Berety na głowę zakładamy
Ale szyjemy je sami
Pozdrowienia Kamil, pozdrowienia, shoutout
Leicester, QQ, mati
Pozdrowienia Twardy
Pięć młody Oski i Pasta razem z rodzinami
Oraz piona dla każdego, kto jest z nami
Razem wygrywamy
Reszcie pozostawiamy opary naszej wiary
I opary tej zajawy
Także profit dalej z wami
Wszyscy tacy sami, realtalk
Jedziemy z kurwami, miszel