Moli, Floral Bugs - Riddikulus tekst piosenki (lyrics)

[Moli, Floral Bugs - Riddikulus tekst piosenki lyrics]

Kurwa, znowu w wannie tyle włosów
Jak po walce z rakiem
Nawet oka nie mogę puścić ładnie
Bo mi trochę opadło przez ćpanie
I tak sypie mi się głowa
Aż druty trzymają czaszkę, ale chuj tam
Dziewczyno ty martwisz się jak ktoś
Ci powie: brzydko wyglądasz
Mi pisze tysiąc osób o moich włosach
O moich uszach
Albo, że mój koncert na Torwarze
Że to przerwa na fajkę, buszka
No ale chuj tam, znasz to? Golf 3
Cieszył mnie ten wóz
Ale ona i tak woli tego z BMW
Ja już nie chcę czuć
Nie chcę kochać, jak płakałem
To tylko jak miałem gaz w oczach
Albo gdy słuchałem siebie znów
Bo jak ładna dziewczyna podchodziła do mnie
To po hot wings w tanie wtorki


Ja chciałem do niej tam podbić, ale mówi
Że jest z chłopakiem
Przeciеż znam go, to jest brat jej
No sorki, w głowie jеdno, by skończył
I czekam na ten list od sowy
Bo świat Mugoli to zaraza
Biorę miotłę do ręki, chcę lecieć
Ale szef każe zamiatać
Znowu z głową w chmurach jak na Hipogryfie
Nie ma limitów już
Jedynie tylko ten bogin co przypomina mnie
Riddikulus!

Sam jestem swoim szefem i dziękuje
Za to co dnia
Bo niektórzy patrzą na mnie jakbym
Się dostał na Hogwart
Siostra, spełnisz marzenia i nie
Będziesz dłużej sprzątać braciak, wierzę
Że w gastro uwolni cię twa melodia
Nie jesteś łak i polewa
Twój szef na pewno nie jest Dumbledorem
Jak już zarobisz mamonę
To położysz chuja i mi hajs na stole
Będziesz mieć wypierdolone
I niech sam zostanie po
Godzinie zamiatać podłogę, kurwa
Dziś mówię to siarczyście z siłą z gardła
Się śmiali kiedyś wszyscy, Bugs
Weź powiedz łabałbał
Dziś rechoczę niczym traktor
Robię rap w rare Nike'ach
Moi ludzie grają w Quidditch
Wiec to trochę inna bajka
Co jest kurwa, nie bój się potknięć
Bóg cię chroni przed upadkiem
I nigdy nie będziesz musiał chować
Twarzy w czapce z daszkiem
Mimo, że traktują cię dziś
Jakbyś był Poltergeist'em
To jeszcze kiedyś wbiegniesz w peron
Dziewięć i trzy czwarte bugs, Moli
I czekam na ten list od sowy
Bo świat Mugoli to zaraza
Biorę miotłę do ręki, chcę lecieć
Ale szef karze zamiatać
Znowu z głową w chmurach jak na Hipogryfie
Nie ma limitów już
Jedynie tylko ten bogin co przypomina mnie
Riddikulus!

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować