Neile - Hakuna Matata (KICK #08) tekst piosenki (lyrics)
[Neile - Hakuna Matata KICK #08 tekst piosenki lyrics]
Nie trzeba dużo by mnie podnieciła
Stoi przede mną bogini w szpilkach
Rano mówi mi konichiwa
Moje życie jest kartką z pisma
Jestem happy zobacz to
Demony przeszłości nie wołają już
Za mną, Neile, wołacz o!
Dają mi dziś sto na sto
Chociaż nie mieszczę się w żadnych ramach
Jestem jak czarny kwadrat na białym
Tle - nie przedstawiam
To mezalians mieszam gatunki
Flow, inspiracje, alkohole
Przydałby mi się po tym wszystkim
Autopilot bo tracę autokontrolę
Jestem marką samą w sobie
Wchodzę jak potentat na rynek
Może ten track Cię nie zabiję
Ale ma ten potencjał, ma siłę
Wchodzę na beat, nie czuję oporów
Nie czuję nawet oporu powietrza
Reszta przy tym to gra
Pozorów, jestem papierem ściernym
Reszta to nawierzchnia
Daj mi lubrykant, zaraz się tutaj rozbrykam
Sprowadzę tu deszcz pieniędzy
Zobacz jak rozkwitam
Prędzej wyrośnie mi kaktus
Niż prędzej czy później nie zjem tej gry
Mam dla Ciebie parę faktów dziś
To coś więcej niż "jebać psy"
Chciałeś mi sprzedać ten syf
Znowu siedzę przy alko na stole
Popielniczka z tlącym się gibonem
Nie stój tak z tym kalkulatorem
Czuję to w zakamarku na dolę
Mam do serca wszczepiony bypass
Uciekają mi nim ludzie uczucia
Tylko miłość jeszcze gdzieś tam się majta
Odpalam fajka od fajka
Chociaż mam w sobie ten ogień
Tlen - odłączam obieg w Twojej
Kabinie pryszni yy nagraniowej
To nie grafomania to słowotwórstwo
Taka moja natura dla zasad
Nie mam respektu to głowobójstwo
Zabijam głową hakuna matata
Trzęsę nową szkołą
Choć w sobie mam starą duszę
Twoją szyję rękoma gadżeta
Czytaj pomiędzy wierszami jak uczeń
Na co jeszcze miałbym tu wpaść
No może na Ciebie kiedy schodzę po browar
Ciężko mi doprowadzić myśl do końca
Bo co chwilę wpada mi nowa
To zabawa w słowa, w
Scrabble, naparza mnie głowa
Jakbym ją miał w imadle
Zawsze wiedziałem, że mnie
Nie dogonią, życzę
Żeby wiatr wiał im w żagle
Nie chcieli mnie dopuścić do głosu
W tej chwili już przeciw znika
Stoję przed nimi
Pytam - jakbym krzyczał naćpany
- dajcie mi przeciwnika!
Trochę sobie tutaj po-kickam
Puszczając kolejne kopiące numery
Od kicka do kicka poznamy się
Bliżej, to jest Tom, to jest Marry
Tom ma dom, a w domu ma pracownie
Obdziera je ze skóry skurwiel
A Marry liczy kiedyś na białą suknię
Będzie jej w niej do twarzy w trumnie
Jej los się właśnie waży w sumie #21 gram
Pozbawiona oddechu ląduje na Toma stole
Tom będzie ją brał wow
Czy poleciałem, aż tutaj, myśleliście
Że to muzyka z happy endem? Jest beka
Ale zabijał beki w tym kawałku
Już dla beki nie będę
Jakże kurwa jestem szczodry, ja pierdole
A to jest kurwa Steve
Sam nie wiem co tu robi ten koleś
Wyłączcie mi to, bo się nie odpierdolę
Albo chuj założę Twojej matki futro z norek
Patrz jak się odpierdolę!