Neile - Jest tak (KICK: #03) tekst piosenki (lyrics)

[Neile - Jest tak KICK: #03 tekst piosenki lyrics]

Urodziłem się z krzykiem
Byłem zdrowy - to fart
Sto milionów od Wałęsy zapewniło
Nam dobry start
Jakiego nigdy nie miałem, nigdy nie miałem
W wieżowcu w którym szło
Naprawdę kurwa oszaleć
Moi koledzy się bali, po mnie przychodzić
Omijali łukiem mój blok
Telefony na kartę się rozdzwaniały się
Kiedy tylko pojawiał się sztos
Tutaj każdy miał czymś ubrudzone
Ręce i sumienie też
Dobro ze złem, wszystko na przemian
Płomienie i deszcz
W szkole nie byłem zbyt popularny
Popularna była feta ze szkłem
Krótki epizod, dziś nieistotny
Dziś raczej tylko seta i jazz
Seta i jazz, jakby cały świat nie istał
Ale tylko przez chwilę
No bo zaraz przyjeżdżała policja
Wyją syreny
W nowych butach sprawdzam systemy
Co prawda nie chcemy mieć przypału
Uciekamy sobie po mału
Nas nie dogoniat, leniwe policjanty
Obok sąsiad z bagażnika samochodu goni fanty
Pomyślałem - to mi nie wystarczy
Muszę gdzieś ulokować potencjał
Mam za dużo testosteronu
Powiedz to im #impotencja
Mentalny bajzel odkładam na bok
Sukces mi się w nocy śni
Kiedy wstaję rano, siemano
Po tym numerze trochę fejmu wskoczy mi

Dżin z tonikiem sobie sączę
Nie muszę za bardzo się wczuwać w bity
To najgłupszy refren pod słońcem
Ale i tak się bujasz przy tym
Jest tak, ty wiesz, że jest tak x4

Oni patrzą na skille i słyszą -
To on ma te umiejętności
Giną pod butem jak robak
Jak skarabeusz swoję gówno toczę od lat
Oni mają złoto, w środku to tombak
Moja empatia do nich to prehistoria
Dinozaury mam ssaka w spodniach
Płonę jak pochodnia #jazz
Nie chodzi o muzykę ale lata jak z bajki pies
Wyprzedzam modę, już dawno miałem swag
Guns N' Roses
Robię comeback, Jezus Chrystus
Nad głową żarówka mam multum pomysłów
Doom doom, sto pocisków w twoją stronę
Twoje rapy jak zamrożone
Ja mam to i płonę, dochodzę do wniosków
A ty stoisz w miejscu jak Jackson z wosku
Jackson z wosku x4
Oldschool, chcesz mieć retro
Super ale wchodzisz
Na bit jakbyś wdepnął w kupę
Znów pada łupem kolejna ofiara, MOAB
Na ulicach ciała
W mediach jestem jak statek widmo
Z boku się zacięcie trzymam
Przechodzę obok dziwnych chłopców
Kolorowych jak serpentyna
Podkładam semtex pod scenę
Scena wybucha jak scena akcji
Fajerwerki, sztuczne ognie
Jeden człowiek zostaje ostatni
Jestem na twoim hi-fi
Widocznie wszedłem kominem do domu
To zapewnia mi nieśmiertelność
Jestem wampirem z wyboru
Pan dealer kokosowych rymów
Mam cały wachlarz smaków
Dla ciebie kotku to jak paliwo
Więc czemu masz pusto w baku
Weź to zapuść w mp3, zapuść to w swoim audio
Najbardziej podobasz mi się uprawiając
Przy tym trening cardio
Przy tym tempie schudniesz mała
Ten numer to twój osobity trener
Jedziesz pajacyki mała
Trzęsiesz mięsem a potem w plener
Aerobik, walić tłuszcz ten
Nikt nie zrobi tego za ciebie
Ta muzyka dotlenia twój mózg, ej
Zwłaszcza jak biegniesz przed siebie
Po tej dawce rośnie ci biust i chociaż wiesz
Że to ściema włączasz ten numer jeszcze raz
Innego wyboru już nie masz

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować