Neile - Bądź przy mnie tekst piosenki (lyrics)
[Neile - Bądź przy mnie tekst piosenki lyrics]
Dałeś mi radość, smutek, dałeś mi wolną wolę
Kiedy zostałem sam byłeś dla mnie jak ojciec
Choć nie zawsze byłem po twojej
Stronie jak wąż przy tobie
Jak zdradliwy partner zawiodłem
Jak zwykły człowiek
Jak setki fałszywych kobiet zwiodłem
Nas na złą drogę
Kiedy cię potrzebowałem ty mi
Bez słowa pomogłeś
Nie wiem jak mogłem odwrócić się od ciebie
Wtedy wracając nie chciałem
Powinieneś to wiedzieć
Jak najlepsi przyjaciele co na
Zawsze nimi będą
Pamiętasz jak mówiłem, że kocham
Mówiłem serio
Kiedy robiło się ciemno chodziłem po ulicy
Modląc się do ciebie
Wiedziałem że mnie usłyszysz
Odnajdując cię w ciszy
W stolicy samego siebie jak to się stało
Że tak późno naprawdę nie wiem
W tym samym świecie, boże wybacz nam winy
Nietrudno uwierzyć
Jesteśmy z tej samej gliny
Nikt inny jak my -
Ludzie skąpani w nienawiści
To co dajemy powraca jak zwrotne listy
Dissy za dissy, zęby za zęby
Wkładane pod poduszkę we
Wszystkie czarne weekendy
Bądź przy mnie
Daj mi siłę za każdym razem kiedy zwątpię
Bądź przy mnie nawet gdy ja
Nie będę przy tobie
Nie pozwól mi odejść gdy zejdę na złą drogę
Za każdym razem kiedy zwątpię
Sprowadź mnie z powrotem
Idę po twoich chodnikach
Po łąkach pełnych zieleni
Szukając sam w sobie obiecanej ziemi
Sięgając do korzeni kiedy nocna lampka gaśnie
Próbując wyzbyć się tego
Co niszczy cywilizację
Gdy miasto śni toczę wojnę ze światem
A cały świat jest we mnie
Jakby był złośliwym rakiem
Jak brat z bratem
Uwierz wolałbym żyć z ludźmi
Lecz pociąg przyjaźni jak zwykle się spóźnił
Doszło do kłótni zapewne nie po raz pierwszy
Wypluwając z siebie złość
Poczułem się lżejszy
W czterech ścianach zamknięty
Zaczynam tapetę drapać
Te ściany wiedzą więcej niż może się wydawać
Lecz nie ma w nich odpowiedzi
Padają ciągle pytania
Padają jak deszcz za oknem do białego rana
I tak do usranej śmierci, wybacz mi boże
Moje nieczyste myśli bywają o wiele gorsze
Nic nie jest takie proste kiedy
We mnie trwa walka
Cały czas się uczę i cały czas dorastam
Pod twoim czujnym okiem
Odchodzić stąd nie chcę co by nie było wciąż
Jestem twoim cudownym dzieckiem
Kiedy zostałem sam byłeś dla mnie jak ojciec
Choć nie zawsze byłem po twojej
Stronie jak wąż przy tobie
Jak zdradliwy partner zawiodłem
Jak zwykły człowiek
Jak setki fałszywych kobiet zwiodłem
Nas na złą drogę
Kiedy cię potrzebowałem ty mi
Bez słowa pomogłeś
Nie wiem jak mogłem odwrócić się od ciebie
Wtedy wracając nie chciałem
Powinieneś to wiedzieć
Jak najlepsi przyjaciele co na
Zawsze nimi będą
Pamiętasz jak mówiłem, że kocham
Mówiłem serio
Kiedy robiło się ciemno chodziłem po ulicy
Modląc się do ciebie
Wiedziałem że mnie usłyszysz
Odnajdując cię w ciszy
W stolicy samego siebie jak to się stało
Że tak późno naprawdę nie wiem
W tym samym świecie, boże wybacz nam winy
Nietrudno uwierzyć
Jesteśmy z tej samej gliny
Nikt inny jak my -
Ludzie skąpani w nienawiści
To co dajemy powraca jak zwrotne listy
Dissy za dissy, zęby za zęby
Wkładane pod poduszkę we
Wszystkie czarne weekendy
Bądź przy mnie
Daj mi siłę za każdym razem kiedy zwątpię
Bądź przy mnie nawet gdy ja
Nie będę przy tobie
Nie pozwól mi odejść gdy zejdę na złą drogę
Za każdym razem kiedy zwątpię
Sprowadź mnie z powrotem
Idę po twoich chodnikach
Po łąkach pełnych zieleni
Szukając sam w sobie obiecanej ziemi
Sięgając do korzeni kiedy nocna lampka gaśnie
Próbując wyzbyć się tego
Co niszczy cywilizację
Gdy miasto śni toczę wojnę ze światem
A cały świat jest we mnie
Jakby był złośliwym rakiem
Jak brat z bratem
Uwierz wolałbym żyć z ludźmi
Lecz pociąg przyjaźni jak zwykle się spóźnił
Doszło do kłótni zapewne nie po raz pierwszy
Wypluwając z siebie złość
Poczułem się lżejszy
W czterech ścianach zamknięty
Zaczynam tapetę drapać
Te ściany wiedzą więcej niż może się wydawać
Lecz nie ma w nich odpowiedzi
Padają ciągle pytania
Padają jak deszcz za oknem do białego rana
I tak do usranej śmierci, wybacz mi boże
Moje nieczyste myśli bywają o wiele gorsze
Nic nie jest takie proste kiedy
We mnie trwa walka
Cały czas się uczę i cały czas dorastam
Pod twoim czujnym okiem
Odchodzić stąd nie chcę co by nie było wciąż
Jestem twoim cudownym dzieckiem