Pezet, Onar - 04 to już nie 95 tekst piosenki (lyrics)
Pezet [Paweł Kapliński] Warszawa, Polska
[Pezet, Onar - 04 to już nie 95 tekst piosenki lyrics]
Ursynów 2004, Płomień 81
Onar, Pezet (Kolejne rapsy) , Płomień 81, ej
Wbrew wszystkiemu, wbrew każdemu
Kto napierdalał
Że już nigdy nic razem nie nagramy
Ty masz beef – ja mam beef płomień 81, teraz
To jest kolejna płyta z tego osiedla
Zanurzonego w bębnach, to kolejny pewniak
To jak widok membran, które pieszczą słuch
Była może lekka przerwa, ale znowu nas dwóch
Kolejny ruch w walce z tandetą i gównem
Uczuciowe zwrotki, które naprawdę są puste
Trzeba ogarnąć ten burdel, do korzeni wrócić
Tu się urodziłem i tu umrę, a życie uczy
Ziomy sprzedają na tych ławkach
My siedzimy na tych ławkach
Pijemy na tych ławkach, ej, sprawdź nas
To kolejny podkład na kompaktach
Ale z sensem
Tego słucha nawet twoja matka przez sen
Ej, my naprawdę wiemy, co jest fajne
Kolorowe czapki, bejsbolówki, Nike'i
Old Smuggler musiałbyś poczuć nasza jazdę
Łączy nas ten rejon
Dobre ziomy – ci, co nas znają, dobrze wiedzą
Przez co paru ziomów odbiło, paru zostało
Jedni studia, drudzy praca
Jeszcze innym odjebało
Niby jest tak samo, ale inaczej to odbieram
Życie, w którym zaczynaliśmy od zera
A gdzie jesteśmy teraz? Kiedyś
Szczeniaki na murkach
A w tym roku trzy płyty
Idą z naszego podwórka
Rozmiar 2XL kurtka dobra Ursynów wartość
Onar, Pezet, Płomień – sprawdź to
To jest hip-hop, który jest nam najbliższy
Ta muzyka, w tych blokach, smak whisky
To nie dla wszystkich, bo nie każdy rozumie
To Ursynów
Skurwysynu – z czasem to poczujesz
To jest hip-hop, który jest nam najbliższy
Ta muzyka, w tych blokach, smak whisky
To nie dla wszystkich, bo nie każdy rozumie
To Ursynów
Skurwysynu – z czasem to poczujesz
Moje ziomki to alkoholicy, dilerzy i ćpuny
Kilku takich już buduje sobie trumny
To oni w rękach jointy, wóda, gin i tonic
Mów, co chcesz – wiem, że nie zapomnę o nich
Gin, zimny tonic, cola, zimny Walker
Popatrz tu, spójrz, wszystko jest niby okej
Jeden kira kokę, drugi pije wódę z sokiem
Spoko, każdy z nich żyje na innej stopie
Spoko, żyłem, dorastałem z nimi
Nie oczekuj dziś ode mnie, że nagle będę inny
Myślę, i tak ogarniam, i tak daję radę
Wiem, że nie dam rady uciec z tych ławek
Dziś nie dam rady uciec z tych ławek
Dziś nie dałbym rady uciec, naprawdę
Jeden typ, miałem grać dla niego koncert
Lecz nie mogłem wtedy, wcale nie przez forsę
Ten typ powalił się, dla mnie był niewinny
Mam nadzieję, że wyskoczy na mój promocyjny
Wiesz? Świat jest inny dziś, wiesz?
Ursynów '04 to już nie '95
To jest hip-hop, który jest nam najbliższy
Ta muzyka, w tych blokach, smak whisky
To nie dla wszystkich, bo nie każdy rozumie
To Ursynów
Skurwysynu – z czasem to poczujesz
To jest hip-hop, który jest nam najbliższy
Ta muzyka, w tych blokach, smak whisky
To nie dla wszystkich, bo nie każdy rozumie
To Ursynów
Skurwysynu – z czasem to poczujesz