Onar, Miuosh, PIH - Powrót do treści tekst piosenki (lyrics)

PIH

PIH [Adam Piechocki] Białystok, Polska

[Onar, Miuosh, PIH - Powrót do treści tekst piosenki lyrics]

Wracam do treści jak do prawdy źródła
Wspomnienia mogę zmieścić i spakować do pudła
I upchnąć gdzieś w piwnicy
Albo wrzucić na szafę
Ale zawsze co robiłem synek nazywałem rapem
Ty też tak nazywałeś chociaż było
Nie w twoim guście
Później twoi idole zrobili z rapu kurwę
Na ich niecne posyłki i jebane kaprysy
Z bitów zrobili disco, a z tekstów napisy
Nic niewarte slogany, puste ideologie
Cały czas masz omamy i
Nie możesz ich zapomnieć
Pierdol to, musisz zaufać treści
Prawdziwe beefy są gdy jest prawdziwy rzeźnik
Prawdziwa wołowina w prawdziwym kurwa mięsnym
Im mniej wiesz tym lepiej śpisz
Więc się prześpij
Jak diler mogę sprzedać ci najlepsze sny
Ale musisz mi zaufać i za mną iść



Policz ile razy się zawiodłeś
Na tyle ile w ogóle mogłeś
Mówić prawdę o prawdzie to
Chyba naprawdę problem
Za marne drobne sprzedali to co było dobre
Uliczni celebryci dla których
Fetyszem portfel
Ja trzymam formę, nie mówię ci o bzdurach
Nie po to Bóg dał mi szansę
Bym zamienił się w szczura
Dla mnie to kultura, nie opcja na profit
Nie muszę wyciągać z tego w
Czym nauczyłem się topić
Słyszę co mówią bloki
Ja czuję ich pragnienia
To Śląska ziemia nauczyła mnie myślenia
Mam coś do powiedzenia i to powiem
Co mam zrobić to zrobię
Choćby cała scena stanęła na głowie
To opowieść o tym
Co tu dzieje się w rzeczywistości
Czym żyją ci skomplikowani i prości
O tym co w sercach gości, co czuje człowiek
Liczy się to co pozostawiasz po sobie

Koniec rapowania o melanżach i butach
Nie chcę już o tym nawijać bo
Już nie chcę tego słuchać
To nawijki o prawdziwych ludziach
Ich uczuciach
To powrót do treści, której możesz zaufać

To powrót do treści jak powrót do przeszłości
Każdy człowiek to grzesznik bo
Chce poznać smak wolności
Bo zakazany owoc ciągle krąży mi nad głową
Mam coś, ale zawsze lepsze jest coś obok
Szkoda, że nie podchodzimy tak do singli
Ktoś zrobił mistrza, zrobię lepiej
Za to wypijmy
Odetchnijmy od współzależności
I tak jest lepiej niż kiedyś
Wydawałem singiel, srało się z pół sceny
Spuścili z tonu, możesz ich mieć za pół ceny
Jebane hałtury sami wpadają w dół biedy
Kiedy piszę tekst, to dostaję kurwa skrzydeł
Nie podetniesz ich choćbyś
Miał najostrzejszą brzytwę
Nie łapię się jej
Chociaż nie znam głębokości
Jebane dno jest po to żeby się od niego odbić
I tak robiłem błędy ale nigdy sobie wbrew
Czasem zaciskałem zęby i czułem tylko gniew

Ich wszystkie teksty wyrzuć na śmietnik
Porwij
Tych koleżków znikąd bez własnej historii
Są ślepi jak kret, a chcą żonglować ogniem
Powrót do treści, mam prostą teorię
Co się tak bujasz? masz chorobę sierocą?
Chujozo z lordozą to przyjdzie po ciebie nocą
Bez wielkich prawd, bez ludzi tłumów
To czysty hip hop bez medialnego szumu
Dla moich bloków i dla tych ludzi paru
Od piętnastu lat nawijka bez żadnego socjalu
Z pilotem w dłoni źle mnie szukasz dzieciaku
W tej telewizji nigdy nie będzie rapu
Dla swoich jasne, w każdej słuchawce
Padalce, robione palcem, przełączcie stację
Nie ma miejsca dla ciebie
Tam gdzie nawija Pihu
Więc ucz się łaku pilnie obcych języków

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować