Opał - Dron tekst piosenki (lyrics)
Opał [Łukasz Opiłka] Chorzowie, Polska
[Opał - Dron tekst piosenki lyrics]
Drony lecą kluczem, a nie widać wron
Próbujemy uciec, a wystarczy krok
I rozpoznają uczucie, gdy skanują wzrok
(skanują wzrok)
Dron skanuje dom nam, dla naszego dobra
Od piwnicy po dach, dron skanuje blok nam
Już nie szukam poszlak
To przez wgrany program
Rzeczywistość daje znaki
Znaki nam jak Zodiak
Hologramy w oknach, tracę z sobą kontakt
Cybersex, cybersen, cyberwojna (i insomnia)
Pakuj to, co najcenniejsze i niezbędne, mała
Muszę z miasta się wydostać
Skurwysyny mają rozmach
Nasza miłość to serum, a dzielnica to piekło
Za ostatnie ethereum kupiłem
Nam bezpieczeństwo
Zanim wpadniemy w czeluść i
Wyłapie nas sensor ucieknijmy z miejsca
W którym sny się znów zapętlą
Synte-syntetycznе dragi, muza, emocje i mięso
Dawaj przodem, niе patrz w góry
Kamery nade mną
Ona ma taki tyłek, że to już przesada
Zgubię ją tylko po to
Żeby odnaleźć po śladach
Złapałem autonomiczne Taxi, dawaj, wsiadaj
Nie podawaj lokacji, odnajdą nasz znacznik
Znam gościa, co puści nas przez bramki za
Te kilka informacji, jeśli tylko nie ogarną
Że śmigamy z lewym ID
Złapałem autonomiczne Taxi, dawaj, wsiadaj
Nie podawaj lokacji, odnajdą nasz znacznik
Znam gościa, co puści nas przez
Bramki za te kilka informacji
Jeśli tylko nie ogarną
Muszę się wydostać, to miasto to zło
Drony lecą kluczem, a nie widać wron
Próbujemy uciec, a wystarczy krok
I rozpoznają uczucie, gdy skanują wzrok
Skanują wzrok, uuu skanują wzrok, uuu
Skanują wzrok, uuu skanują wzrok, uuu
Nie mam tutaj nic
Oprócz Twojej dłoni w dłoniach ale to i tak
Jakbym trzymał w dłoniach wszystko
Kilka tysięcy mil
Jadę przed siebie jak nomad
By daleko za miastem rozpalić nasze ognisko
Nie mam tutaj nic, nasza jedyna osłona
Być najdalej od miasta
A tym samym siebie blisko
Mamy ogon, to nic, pewnie nas śledzi sonar
Ale Nas Ne Dogonyat, kiedy pędzimy za szybko
Wypełniam brak jak wina
Do pełna jak bak paliwa
Wsteczny odbija w szybach wymiar
Jak gra z kartridża
Otwarty dach, Cadillac, ona jak pas szahida
Różni nas świat jak widać, dwa bieguny
Dwa ogniwa
Życie to gra jak VR, zarób krocie
Więcej wydaj mam wszystko, a nie mam nic
Trochę jak pantomima
To jeden kadr jak chwila
Jej skóra jak destylat
A połączenie w nas - wypalony blant, benzyna
Muszę się wydostać, to miasto to zło
Drony lecą kluczem, a nie widać wron
Próbujemy uciec, a wystarczy krok
I rozpoznają uczucie, gdy skanują wzrok
Skanują wzrok, uuu
(Dron skanuje blok nam, dron skanuje dom nam
Dla naszego dobra) skanują wzrok, uuu
(Od piwnicy po dach, dron skanuje blok nam
Dron skanuje dom nam) skanują wzrok, uuu
(Już nie szukam poszlak, to
Przez wgrany program, prowadzi mnie zodiak)
Skanują wzrok, uuu
(Hologramy w oknach, tracę z
Sobą kontakt, cybersex, cybersen
Cyberwojna) skanują wzrok