Opał - Homar tekst piosenki (lyrics)

Opał [Łukasz Opiłka]

[Opał - Homar tekst piosenki lyrics]

Zaplątałem się w swoje własne macki
Nie słuchałem rad swojej własnej matki
Wszędzie gdzie nie pójdę palą tylko blanty
Nie no stary
Ja nawet tego nie mogę rozczytać

Pokój to lokum
Spoglądam na ścianę jak niedojebany
Tak artystycznie opada z nich tynk
Ja odpadam z nim odpierdala mi, hej hej
Tu cisza tam spokój, a w środku głos mami
Bo demony głaszczą po plecach włosami
Czasami siadam i siada mi
Czasami podążam śladami z myślami
A czasem te pizdy wbijają mi igły
Na wylot gdzieś między żebrami
A czasem te rany to goją się tylko po
To żeby znów się zapalić i zacząć krwawić
A może tak jebać to co? Czasem wziąć wypłatę
I przy blancie z bratem tak
Zwyczajnie znów się zająć rapem
Później wytłumaczę tacie że to
Nie są dopalacze gdyby miało nie być jutra
Kupię czterdziestkę i piątkę by najebać się
A potem to przy blancie
Tak się cieszyć końcem
Później zadzwonię do Ciebie jakoś
Chwila po dziesiątej
I wyłączając emocje przewinę
Wcześniejszą zwrotkę

Zaplątałem się w swoje własne macki
Nie słuchałem rad swojej własnej matki
Wszędzie gdzie nie pójdę palą tylko blanty
Nie mogę rozczytać swojej własnej kartki
Zaplątałem się w swoje własne macki
Nie słuchałem rad swojej własnej matki
Wszędzie gdzie nie pójdę palą tylko blanty
Nie mogę rozczytać swojej własnej kartki

Byłem u pani psycholog w
Chorzowie na Omankowskiej
"Chłopcze skoro tak Ci trudno może
Napisz o tym zwrotkę?"
Gdybym wcześniej wiedział może że
To będzie takie proste
To nie mówiłbym o sobie osobie
Tak dla mnie obcej
Świetna rada Doktor Złotko
To już puenta tej wizyty?
Gdybym tak się zamknął w sobie
Oni nie otworzą płyty
Może postaw mi diagnozę
Albo wystaw jakieś tabsy
Czuję piszę, piszę, czuję, kończę płytę
A rezultat marny
Nie boję się swoich łez bo to kac dla smutku
Nie boję się mówić raper
Choć to stawia mnie wśród głupków
Nie boję się
Chociaż czasem strach zabrania mi rozmyślać
Patrzę tym demonom w oczy
Nawet jak ich mają kilka
Więc przechodzę swoje życie jak te
Walki w Mortal Kombat
I ciągle się zastanawiam
Jaki problem tu mnie jutro spotka
I ta klątwa wciąż wypycha
Strumień krwi przez nozdrza
Musiałem wcisnąć ten wers
Przez metkę horrorcore'owca, ej

Zaplątałem się w swoje własne macki
Nie słuchałem rad swojej własnej matki
Wszędzie gdzie nie pójdę palą tylko blanty
Nie mogę rozczytać swojej własnej kartki
Zaplątałem się w swoje własne macki
Nie słuchałem rad swojej własnej matki
Wszędzie gdzie nie pójdę palą tylko blanty
Nie mogę rozczytać swojej własnej kartki

Gdyby miało nie być jutra
Kupię czterdziestkę i piątkę
Lecz ten syf zostanie w kącie
Trzeźwy chce pożegnać słońce
Później zadzwonię do Ciebie jakoś
Chwila po dziesiątej
Abonent jest niedostępny
No a może to i dobrze

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować