Opał - Lek na nieśmiertelność tekst piosenki (lyrics)
Opał [Łukasz Opiłka] Chorzowie, Polska
[Opał - Lek na nieśmiertelność tekst piosenki lyrics]
Zrobić odwet klątwie, co w dół ciągnie
Muszę wziąć oddech będzie dobrze
Zrobić odwet klątwie, co w dół ciągnie
Bąbel, muszę wziąć oddech będzie dobrze
Zrobić odwet klątwie, co w dół ciągnie
I rozmienia mnie na drobne drobinki cząstek
Oddech powietrzem, co niesie mnie bezwonnie
Ale moje nozdrze czuje w nim zapach wspomnień
Oddech - muszę złapać, muszę złapać
Oddech - potem odegram swój roleplay
Ale najpierw złapię oddech, ja, ja, ja
Wdech, wydech, znowu gdzieś idę
Na pohybel tym co patrzą z boku
Przez szybę ten deszcz bije
Niech ostudzi i da mi spokój
Wdech wydech, repeat jak delay
Może ból minie, jak zakopię topór
Gdzieś w tyle chcą wbić sztylet
Ale w to wbiję teraz full focus
Przez chwilę być motylem, leć
Choć tyle tych spraw w toku
Na tysiąc pierwszy problem idę
Te tysiąc kroków mijam te zapomniane parki
W nich zakochane parki
A ja zabiłem swoją Laurę, jak Kartky
Jak mam się zaprzyjaźnić
Skoro ból przy jaźni
Bąbel, nie musisz mówić nic, tylko przytaknij
Dobry wieczór
Znowu frunę w górę w taki chłodny wieczór
Kilkanaście centymetrów ponad ludzi
Tłumem na bezdechu
Leczę strumień swoich lęków pod
Tytułem Dziury gdzieś tu
Szukam kształtów, tam gdzie nie ma tekstur
Czasu, w którym rządzi przestój, drogi
Gdzie nie ma zakrętu, ziom
Się wali w deklu od tych sentymentów, yo
Bąbel, muszę wziąć oddech będzie dobrze
Zrobić odwet klątwie, co w dół ciągnie
I rozmienia mnie na drobne drobinki cząstek
Oddech powietrzem, co niesie mnie bezwonnie
Ale moje nozdrze czuje w nim zapach wspomnień
Oddech - muszę złapać, muszę złapać
Oddech - potem odegram swój roleplay
Ale najpierw złapię oddech, ja, ja, ja
Bang, bang, robię wdech, wdech
A jesienny liść nad nami
Ten pęd, pęd, jakbym biegł, biegł
To wzrokiem nie okiełznam ich
I skoro w górę niesie liście
Chłodny wiatr do gwiazd
Podążam śladem za nimi, czy to już follow-up?
Ogarniam, nie ma co kminić
Gotowość mam do zmian
Przekładam szczerość nad image
Nagrałem Balkonmind
Nie tylko słowa, a czyny - Samuel Syko Sam
Wrażliwość nabyta z ksywy
Ja w sobie ogień mam opał, pow
Nie zatrzymasz mnie jak się rozpędzę
Marzenia, które drzemią we mnie
Przestały być senne
Najpierw dały spełnienie
Później mi przyniosły pengę
Robię muzykę dla tych
Dla których to ma znaczenie
Znalazłem siebie i wierzę
Że to już przeznaczenie
Wszędzie zostawiam swój ślad
Więc może to przez znaczenie
Może to przez twierdzenie
Że wolę zostać z boku
Na tysiąc pierwszy problem
Spacer tysiąca kroków
Bąbel, muszę wziąć oddech będzie dobrze
Zrobić odwet klątwie, co w dół ciągnie
I rozmienia mnie na drobne drobinki cząstek
Oddech powietrzem, co niesie mnie bezwonnie
Ale moje nozdrze czuje w nim zapach wspomnień
Oddech - muszę złapać, muszę złapać
Oddech - potem odegram swój roleplay
Ale najpierw złapię oddech, ja, ja, ja