Opał, Siles - Omen tekst piosenki (lyrics)

Opał

Opał [Łukasz Opiłka] Chorzowie, Polska

[Opał, Siles - Omen tekst piosenki lyrics]

Stare rany robią nowy ból
Nowe mówią do mnie: "catchy, catchy"
Nowe rany lubią mówić: "mmm"
Dobrze, że mam wokół swoich braci
Stare rany robią nowy ból
Nowe mówią do mnie: "catchy, catchy"
Nowe rany lubią mówić: "uuuuuuu"
Dobrze, że mam wokół swoich braci
Mówią: "potrafisz", to robię te rapy
I nie są podane na tacy
Jak z nią te śniadanie zaraz po kolacji
Jak z nią te śniadanie zaraz po kolacji
Jak z nią te gadanie o rzeczach niełatwych
Jak się nie zeszmacić w tym świecie
Gdzie wszystko się robi dla papy
Ja pierwszy raz jestem tak blisko tej szansy

Dlatego płonę, cały płonę
Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen
Dobry omen, dobry moment
By wziąć w swoje dłonie życie


Co tak pogubione jest

A cały ten smutek podzielę jak cuty
Zamienię na rapy i dam ci na raty, bo
Byś nie udźwignął tu tego
Co wziąłem se kurwa na barki
Ja noszę stygmaty
Spójrz na moje łapy zmęczone od pracy
I nie za karaty, raczej za drobniaki
Musiałem przejść drogę tą, żeby tłumaczyć
I nie za hajs mamy, i nie za hajs taty
A teraz prowadzę dzieciaki jak Noe do arki
Ja to Alan dark, a rapy to światło z latarni
Tym światłem z latarki to świecę w zaświaty
Mógłbym ci policzyć, ile tych
Patyków wydałem na to
Żeby wieczorem płonął ten badyl
Nie chcę dawać rady, ja sam chcę dać
Rady i nie chcę się zabić
Chcę zabić te sprawy i widzieć jak
Uśmiech się kłania do kawy i widzieć
Że wszystko co puste to wzięli mi diabli
A odbicie w lustrze przestało się
Dławić, problemy to Goliat, siema
Jestem Dawid
I w chuju mam, że wtykasz nosa w ten blat
Co jest biały (what?)
Nie wtykam nosa w nie swoje sprawy
Ja nie wtykam nosa w nie swoje sprawy
A jak coś spierdolę
To zawsze się staram naprawić

Bit zabij, check, dawaj, next nawiń dziś
Słaby więc daj mi lek albo z serc rady
Bit zabij, check, dawaj, next, dawaj
Tekst nawiń
Dziś słaby, więc daj mi lek, albo weź dragi
Dlatego płonę, cały płonę
Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen
Dobry omen, dobry moment
By wziąć w swoje dłonie życie
Co tak pogubione jest

Życie to moment, nie będę wzorem
Popełniam błędy, ale prawda w oczy kole
Ja kręcę film, nie, nie, nie jestem aktorem
To co zrobiłem, to jest dopiero zapowiedź
Biorę co moje, dzielę na dwoje
Skończę bez dachu nad głową
Kiedy zakupię kabriolet
Serce nie kamień, czasem treningowy worek
Musiałem trochę wyłapać, teraz wiem
Że się obronię gitara nie gra mi dobrze
Usiądę i ją nastroje
Nastroje są jak huśtawka, usiądź
By wyrównać moje
Wolę być sam tylko wtedy, kiedy ładuję naboje
Nie chciałabyś tego poczuć
Róża ma na sobie kolec
Musiałem to w sobie zabić
Żeby móc w ogóle coś poczuć na nowo
Chcieli mnie spisać na straty
Za to ja spisałem te słowa wzorowo
Nie chcę wiedzieć, ile osiągnę w tym
Chcesz to wykładaj sobie ten tarot
Żaden z nich mnie nie przewidział
Ale na całe szczęście liczby nie kłamią
Wpisz: "53715", odwróć kalkulator
Przewrotnie bywało stałem na głowie nieraz
Żeby dzisiaj mi niczego nie brakowało
(Żeby niczego mi nie brakowało)
(Żeby niczego mi nie brakowało)
(Stałem na głowie nieraz
Żeby niczego nie brakowało)

Dlatego płonę, cały płonę
Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen
Dobry omen, dobry moment
By wziąć w swoje dłonie życie
Co tak pogubione jest
Dlatego płonę, cały płonę
Z nadzieją, że to będzie dla mnie dobry omen
Dobry omen, dobry moment
By wziąć w swoje dłonie życie
Co tak pogubione jest

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować