Oxon - Diabeł Stróż tekst piosenki (lyrics)

[Oxon - Diabeł Stróż tekst piosenki lyrics]

Opuszczają ręce biernie
Nic nie mogą teraz skumać
Słyszę jak przyśpiesza serce im
Rośnie temperatura
Strach rozszerza im źrenice
No bo tego chce natura i nawet
Kiedy nie widzę nie zdobędą się na kuraż
Oślepieni przez nienawiść, sami myślą
Że są spoko podczas gdy ich mam głęboko
Już tak miałem jako młokos
I to cały czas ich drażni
Nie przegadasz tego ćwokom
Jestem jak płachta na byka -
Zawsze trafiam w jego oko
Muszę przed nimi zdążyć, siedzą mi na ogonie
Już czuję ich zapach
Moim zadaniem jest takie działanie
By po drugiej stronie był ujemny zapał
To brzemię też mnie niszczy
Plon zbiorę w kolejnych latach
Skumam przez odejście bliskich


Że jest czymś powszechnym strata
I kiedy latam nad miastem
Z dala od jego świateł
Przez jego tętno czując tych
Co cierpią niedostatek
Wszystko jest jasne, fasady wydają się bogate
Lecz jak wyżej, mógłbym przyrzec
Że kryją niejedną stratę
Niejedną stratę? Jestem przybłędą zatem?
Czy nadzieją tych
Co wnet się wydobędą z klatek

Nie widzę przeszkód
Nie czuję w sobie strachu
Nie patrzę tylko z wierzchu
Nie zawsze to jest atut
Wciąż pierwszy do protestów
Skok wiary - skokiem z dachu
Wolę to niż los ofiary
Gdy w kajdany chcą mnie zakuć

Wściekły jak osa
Inni widzą tylko rój cyferek
Mam zajawkę wkurwić wiele osób
Jestem Lucyferem
I nie chcę być więcej cieniem
Czemu? To nie twój interes
Więc nie musisz wiedzieć więcej
Ja nie muszę mówić wiele
Mam prawo rzucić to, mam prawo tym cię trafić
To ma prawo do mnie wrócić
Przetrzeć albo wytrzeć szlaki
Nie dano mi wybierać czy chcę
Czy nie być chcę taki
Więc wypełniam swoją misję nocą
Dzień se wcisnę w grafik
Często coś rani mnie
Od życia wciąż chcę więcej
Pochłania mnie do granic gniew
Ślepy na konsekwencje
I zdarza się, że zabić chcę, lecz nie
Że kosę w serce
Wsadzić, lecz by zdusić zawiść
Dać samotnie odejść w męce
Diabeł gotuje ci serdeczne powitanie
Jak to będzie nieskuteczne sam się
Nim dla ciebie stanę znów idę w nieznane
Istne szaleństwo i w ciemno skok
To zostawiam jak testament tym
Co za mną wejdą w mrok
Powiedz wszystkim co nie wierzą
By zawarli japę już
Moje zmysły, moja wściekłość
Moja wiara - diabeł stróż

Nie był jedynym nieustraszonym
Który pragnął zaprowadzić porządek
Miał silnych sojuszników
Którzy przybyli mu na pomoc

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować