Patr00, Te-Tris, EsDwa - Lustro tekst piosenki (lyrics)
[Patr00, Te-Tris, EsDwa - Lustro tekst piosenki lyrics]
I wczesnym rankiem
Przecieram tak delikatnie tą od
Zawsze zimną taflę
Zanim zasnę jeszcze raz sprawdzam
Żar tych źrenic
Zapatrzeni - to mój prawdy kielich
Za każdym razem
Kiedy patrzę w te oczy jak moje
To wiem, że martwy kiedyś byłem
By na nowo być embrionem
Ty po drugiej stronie, ja mieszanka kości
Mięśni tutaj
Dziwne bliźnięta, mówca i wieczny słuchacz
Często zmuszony szukać odkupienia
Jak katharsis porażki tracą sens
Kiedy poddamy się bez walki
To los mi dał głos bez kalki, a uczuć wulkan
Czystych w tej konfrontacji na
Przeciw tego lustra
To erupcja, wypluwam popiół, on mną nie jest
Ta lawa leje się w Twoje
Uszy jak przez Pompeje
To ja i mój przyjaciel
Na szkle pokrytym srebrem
Ty musisz znać mnie, bo byłeś
Jesteś i będziesz
Znasz mnie? Widzę twarz Twoją co rano
I jak masz iść spać
Zanim zgasisz światło na noc
Tak, jak płacz tak i widziałem radość
Patrz, między nami świat się zamyka w całość
To tak samo pod powiekami
Zapisano słabość i siłę
Jesteśmy tacy sami, czy tylko Twoim negatywem
Jestem tu jak byłem to to, co się nie zmieni
Może jest też taki drugi
Po przeciwnej stronie ziemi
Bezimienni, zamknięci w miejskiej corridzie
Mnie nie zobaczycie, widzicie tylko odbicie
Idzie przez życie aż przejdzie kroków limit
Ten kumpel z lustra to raczej kiepskie alibi
Ale widzisz wszystko to naoczny świadek
Przez tą daleką bliskość zdarzeń jak pamięci
Wymażesz przyczyny poparzeń
To i tak zostaną ślady, sens tylko po to
By to przetrwać jak Talib Kweli
I patrze w te oczy zmęczone jak moje
I co jest ze mną nie tak
Że się boję o koniec?
Na co dzień, gdyby nie wczoraj
To nie byłoby dzisiaj
A patrzę w te oczy, żebym móc dalej pisać
Powód? Dowód - te same papilarne linie
Że obraz w lustrze nie jest tylko filmem
I nie ma jutra bez teraz
A teraz gram na bistro
I stąd patrząc w przyszłość
Często jestem daltonistą