Pezet - Droga tekst piosenki (lyrics)

Pezet

Pezet [Paweł Kapliński] Warszawa, Polska

[Pezet - Droga tekst piosenki lyrics]

Ej! Myślę, co to znaczy być sobą
Którą iść drogą
Lubiłem nocą furą jeździć z Tobą i
Niewiele się liczyło ponadto
Chciałem tylko żebyś była gdy
Nie żyło się łatwo, bo
Choć to wszystko wydarzyło się dawno to
Miłość nie banknot była siłą i prawdą w to
Wszedłem jakbym złożył podpis in blanco
Twoje włosy, wtedy usta też czerwoną pomadką
Wiesz
Chcieliśmy uciec, gdzieś wtedy tak bardzo
Z tych ławek pod klatką
Zmienić Wawę na Bangkok, ty
Byłaś laską co jarała się Hłaską
A ja typkiem stąd gdzie goście
Ciągle szponcą dla hajsu
Potem o tym nie myślałem za bardzo, gdy
Ktoś w sobotę w nocy zrobił fotki z tą fanką
Mi przyszła z koleżanką
Tam dokruszyła kartą z nimi ruszyłem


W miasto rano uszyłem kłamstwo
I to wszystko się musiało wydarzyć
Jakieś rozdziały zamknąć
Coś na zawsze w nas zabić lata później
Przy łyku kawy jak krople prawdy
Spływają łzy po twojej twarzy

Niech historia zatoczy koło
Sprzedaj za to duszę diabłu
Oddaj dole aniołom i zanim nas stąd zabiorą
Wypijmy za błędy i te chwile kiedy szliśmy
Szukać siebie nie tędy
Niech historia zatoczy koło
Sprzedaj za to duszę diabłu
Oddaj dole aniołom i zanim nas stąd zabiorą
Wypijmy za błędy i te chwile kiedy szliśmy
Szukać siebie nie tędy

Kiedy wspominam stare czasy
Te wariackie bardzo
Na samą myśl o nich czuję jakbym robił salto
Choć nie miał nikt broni
Jeszcze nie płacił kartą
Mieliśmy styl jakbyśmy szli obrobić kantor
Ubrani w sny i nic ponadto
Bo nikt z nas nie miał nic ponadto
To jak w tunelu ciemnym patrzeć w światło
To własnie my, jak ćmy, młodzi, łysi i źli
Chcieliśmy w życie bokiem wejść jak w BMW M3
Tak bardzo chciałem uciec stamtąd
Być tu gdzie ty
A każdy tu ląduje twardo gdy leci zbyt
Wysoko, wysoko bardzo prawie jak ptaki
A za wszystko co w
Życiu dobre trzeba zapłacić
Więc liczę starty, kroki jak w tango
W życiu jak w tańcu, szybkim jak Lambo, he
Dam duszę diabłu za to żeby
Wrócić tam za darmo
Chcę życie móc wykrzyczeć znów
Na całe gardło, choć
Ono wciąż nas zaskakuje tak
Jak tego ziomka co
Po trzydziestu latach nagle odnalazł ojca, to
I tak nie odda tamtych czasów żadna forsa
Wspominam stare dzieje jak składanki Volta

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować