Pezet - Intro (Niki) tekst piosenki (lyrics)
Pezet [Paweł Kapliński] Warszawa, Polska
[Pezet - Intro Niki tekst piosenki lyrics]
Wtedy ginie Biggie kolejny miesiąc
Szary dzień jak z wielkiej płyty
Cały wstaję, wcale mnie nie widzi
Gdy krzyczę "Boże, daj mi wiarę!"
Ale znaleźć jej nie mogę w Biblii
A ty? Może zapomniałeś lub nie widzisz
Bo ci oczy zasłaniały ciemne okulary
Albo cię nie zrozumiałem, bo gadałeś w Jidysz
Na ulicy stałem, kiedy świat się walił
Sam jak Kali chudy chłopak, okulary, późną
Nocą, nocne mary, zwidy
Nocne bary, VIPy jak od losu dary, niby
Brałeś to, by stać z towarem, by się wybić
Nie płakałem, gdy cię pochowali
Chciałem gdzieś stąd wybyć
I wersy jak po deszczu grzyby
Pierwsze beaty coś tam w MIDI
Na Atari lub z Amigi
Coś jak dziary albo sznyty
Noszę w sercu blizny, tak jak ciało zszyte
Co by się nie działo
- wstajesz, idziesz dalej
Póki trwa to życie póki trwa to życie
Co by się nie działo
- wstajesz, idziesz dalej
Póki trwa to życie
Wyrzuć wszystko, co cię boli
Nie chcesz już do tego wracać
Czas nas goni, rana się zagoi, wstawaj, dawaj
Ą, żal i gorycz Ursynów, Warszawa
Gdzie za mało było boisk
Lecz nas MJ uczył latać
To, co cię boli, to cię boli strata
Goi się powoli, ale będziesz mistrzem świata
To życie - ciężka waga i najtwardsza walka
Często się upada, wstawaj tak jak Niki Lauda
W szkole mówią mi, że będę nikim, zdolny
Lecz leniwy postanawiam, że zdobędę szczyty
By być wiecznie żywy
Chociaż wokół świat jest
Dziki, Niemen śpiewał, że jest dziwny
Stoję sam jak na padoku Niki
Życie jak wyścigi pusta lodówka
Wynajęty pokój tylko bez paniki
Wspominam to dziś, kiedy jem ostrygi
Ze mną same stare wygi, kiedyś młode wilki
Legendarni tak jak CBGB
Ty nie jesteś z naszej ligi
Jak bolidy czas przyspieszał
Ojciec puszczał mi
Jak Niki Lauda płonie w 76 na Nürburgring
Ja na podwórku wtedy w
Plastikowym kubku drink
Na jakimś murku co dzień
Żegnam identyczne dni myślę: "Wejdę oknem
Gdy przede mną zamkną drzwi"
Warszawa wtedy moknie, a życie
Nie jest słodkie, tak jak łzy
Jak ten Tyrmanda jestem zły
Więc piszę punche tak
Że cała branża zjeżdża na SOR
A dzisiaj wracam jak Niki Lauda na tor
Ojciec mówił mi: "Mierz wysoko
Najwyżej się rozczarujesz"
Wyrzuć wszystko, co cię boli
Nie chcesz już do tego wracać
Czas nas goni, rana się zagoi, wstawaj, dawaj
Ą, żal i gorycz Ursynów, Warszawa
Gdzie za mało było boisk
Lecz nas MJ uczył latać
To, co cię boli, to cię boli strata
Goi się powoli, ale będziesz mistrzem świata
To życie - ciężka waga i najtwardsza walka
Często się upada, wstawaj tak jak Niki Lauda
Wyrzuć wszystko, co cię boli
Nie chcesz już do tego wracać
Czas nas goni, rana się zagoi, wstawaj, dawaj
Ą, żal i gorycz Ursynów, Warszawa
Gdzie za mało było boisk
Lecz nas MJ uczył latać
To, co cię boli, to cię boli strata
Goi się powoli, ale będziesz mistrzem świata
To życie - ciężka waga i najtwardsza walka
Często się upada, wstawaj tak jak Niki Lauda
Myślę, co to znaczy być sobą, któ-
Którą iść drogą
Gdzieś bez celu szedłem nieraz
Tak łatwo było skończyć źle i zostać nikim
Tak było blisko
Nie widziałem nic jak Zatōichi
Tyle razy myślałem, że to koniec, wiesz?
Im jest trudniej, ciężej
Zaciskam dłonie w pięść
Ta iskra płonie gdzieś, jeszcze
Trzeba iść, wiem, że
Czas wziąć się w garść, odmienić los
Złapać szansę
Ja umiem unieść się na szczyt, wiesz
Znów tu łapię puls
Będzie dobrze, będzie, będzie dobrze dzieciak