Pezet, Fokus - Noc jest dla mnie tekst piosenki (lyrics)
Pezet [Paweł Kapliński] Warszawa, Polska
[Pezet, Fokus - Noc jest dla mnie tekst piosenki lyrics]
Po trzeciej kawie budzę się ledwo
Mam w dupie, że to głupie i złe
Bo lubię te chwile, gdy ty lubisz sen
Ja w pubie lub klubie gdzieś gubię się
Więc proszę cię, w dzień do mnie nie dzwoń
Podnoszę się, gdy robi się ciemno
Bo lubię, gdy niebo jest czarne nade mną
Najgorsze, że naprawdę uwielbiam
Gdy miasto staje się bestią
Przestaję być sobą i często
Oddaję się całej i chwieje się przez to
Dzień – z jego pracą I pensją
Noc – jak drinki z palemką
Kolorowa i piękna, i bledną
Przy niej wszystkie dni
Bo przyspiesza mi tętno
Dzień, długi dzień, kiedy minie?
Z jego firmą i dywidendą
Noc długich rzęs, ciemnych szminek
Z zimną wódką I krótka sukienką
Dzień – jest pusto I ciężko
Chciałbym, żebym usnął jak dziecko
Noc jutro pewnie przeminie
Teraz siedzi sama z pustą butelką po winie
He, bywa samotna i smutna
Byleby tylko przetrwać do jutra
Noc – niebezpieczna, okrutna
Lubię ją, jestem z nią, choć jest trudna
Od południa zawsze wolałem północ i noc
Choć obłudna zawsze była dla mnie ciekawsza
Niż studia i praca
I gdy zaprasza mnie – wpadam, kurwa
Tylu rzeczy nie wiem na pewno
Wątpię w coś nieustannie
Ale kiedy robi się ciemno
Wiem to na pewno (Noc jest dla mnie)
Kiedy niebo ciemnieje nade mną
Czasem mi ciężko, czasem mi fajnie
Niech nie gasną latarnie
Lubię miasto, gdy nie może zasnąć
(Noc jest dla mnie)
Tylu rzeczy nie wiem na pewno
Wątpię w coś nieustannie
Ale kiedy robi się ciemno
Wiem to na pewno (Noc jest dla mnie)
Kiedy niebo ciemnieje nade mną
Czasem mi ciężko, czasem mi fajnie
Niech nie gasną latarnie
Lubię miasto, gdy nie może zasnąć
(Noc jest dla mnie)
Przesiąknięci tym do cna, straż nocna trwa
Kiedy biorę oręż do ręki
DJ kręci wosk, poznasz nas, doznasz nas
Rozpoznasz nas – MCs
Rezydenci, nie sprostasz, bas miękki
Riposta, strażnicy pieczęci
Pretendenci chcą dorwać nas, nie stać was
Kto tu do rana dotrwa, panienki?
Co? Tępi do potęgi nas ograć
Kiedy w czerń zamienia się błękit zza okna
To rzecz nieprawdopodobna
Dotykamy sedna i do dna rtęci nie dopędzisz
Bo jesteś za cienki
Trzymaj się twojej koleżanki sukienki
Z dala od mojego ognia
Pierdolnięci do stopnia
Że mogą kark skręcić żyjąc
Na krawędzi tygodnia
To nie ta liga, będziesz leżał i rzygał
Przecież stary wyga nie biega w sztafecie
Dowiecie się, co wygadywał na necie
Chyba zaśniecie, gdy padniecie na dywan
Na mecie pojebie cię, zobacz jak się nazywam
Nie wiecie? Przeczytacie w gazecie:
"Fokus na nowym Pezecie nagrywa
Na dubstepie, poczekacie – jebniecie"
Temat się nie urywa
Nic się nie zmienia, noc, rośnie ciśnienie
Trzęsienie ziemi na scenie, wciąż mocniejsze
Uderzenie i księżyc w kieszeni
Jesteśmy do tego stworzeni od podstaw
Przesiąknięci do końca korzeni
Żyjemy z ciemnej strony Ziemi od Słońca
Odwróceni, dla nas nadir to zenit
Tylu rzeczy nie wiem na pewno
Wątpię w coś nieustannie
Ale kiedy robi się ciemno
Wiem to na pewno (Noc jest dla mnie)
Kiedy niebo ciemnieje nade mną
Czasem mi ciężko, czasem mi fajnie
Niech nie gasną latarnie
Lubię miasto, gdy nie może zasnąć
(Noc jest dla mnie)
Tylu rzeczy nie wiem na pewno
Wątpię w coś nieustannie
Ale kiedy robi się ciemno
Wiem to na pewno (Noc jest dla mnie)
Kiedy niebo ciemnieje nade mną
Czasem mi ciężko, czasem mi fajnie
Niech nie gasną latarnie
Lubię miasto, gdy nie może zasnąć
(Noc jest dla mnie)
W nocy miasto pierze forsę
Może pierze grosze
Może robi to legalnie, ale szczerze wątpię
Wierzy w Porsche, wierzą w dolce
Ja lubię noce, choć bywają jeszcze gorsze
Lubię mocne emocje i nocą
Mogę mieć je, bo same przychodzą
W moim mieście widziałem już sporo
Może tak bym pieszo poszedł nieznaną mi drogą
W dzień moje oczy są zamknięte
W nocy choć błądzą, to widzą więcej
Noc to nie rozum, to serce
Dzień – wszystko to, czego nie chcę
Dzień, muszę go jakoś przetrwać
Żeby móc się tu jakoś rozerwać
Noc jak "Skowyt" Allena Ginsberga
Kocham ją, choć łatwo z nią przegrać