Pezet, Noon - W branży tekst piosenki (lyrics)

Pezet

Pezet [Paweł Kapliński] Warszawa, Polska

[Pezet, Noon - W branży tekst piosenki lyrics]

Dziewięćdziesiąty piąty – Pezet
Gówniarz bez forsy
Plus determinacja, by do czegoś dążyć
Rap, podwórko, jointy
Tutaj nie trudno wątpić
Cel – nagrać najlepsze gówno z Polski
To na czym się wybiłem teraz mnie pogrąży
Wiesz, to, co mnie zaczęło
Teraz mnie wykończy
Pezet – paranoik, hipochondryk, szczerze?
Czasem mam po prostu tego kurwa dosyć
Czasem ruszamy w trasę
Lecz nie jest już tak samo
Gdy słuchamy kaset
Wiesz coraz więcej chlamy razem
Więcej wrażeń, ta, melanże
Mam z tego tylko fobię
Mam arytmię i mam astmę
Często przekrwione, podkrążone oczy
Cały dzień śpię, więc pracuję w nocy
Cały dzień śpię, mam depresję z braku światła


I już nie wiem
Czy ta płyta to jest dla mnie szansa

Mam 23 lata, więc życie przede mną
Siada mi gardło, żołądek, płuca, serce
Tak często, że w nocy nie śpię przez to
Wiesz wcale nie chcę przestać
Lecz tamto życie to przeszłość jest
Nie chcę melanży, alkoholu i szybkiego seksu
Chcę spokoju, lecz w tej branży o to ciężko
W branży żyją tylko zaprawieni w bojach
Ja nie chcę być w branży, ja chcę robić swoje
Często paranoje męczą mnie na maksa
Wiesz co? (Mam już dosyć miasta)
Wydawca mówi: "Nagraj jakąś Senioritę"
Ja mówię: "Już nagrałem
Na poprzedniej płycie" mam jedno życie
Jedno zdrowie i coś z tym zrobię
Gwarantuje wam i sobie, że coś z tym zrobię
To mnie niszczy, lecz to kocham, wiesz
To da mi siłę, lecz muszę zmienić to trochę

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować