Pezet - Zszedłem Ze Sceny tekst piosenki (lyrics)

Pezet

Pezet [Paweł Kapliński] Warszawa, Polska

[Pezet - Zszedłem Ze Sceny tekst piosenki lyrics]

Założyłem TikToka i czuję się
Trochę jak boomer
Oni myślą o moich zwłokach w trumnie
O prochach w urnie ja o pięknych widokach
Choć wychowany na blokach
Tam, gdzie rządziła hera i koka
I wszędzie pachniało skunem
Nie było czegoś takiego jak praca
Która się opłaca
Niektórzy długo płacili rachunek, mówili
Że byli na wakacjach
Moje oczy płoną jak raca, a serce mi bije
Tacy jak ja się zachowują jak dzieci
Choć są jak dzieci niczyje
Jak leci? Jak żyjesz? Mijają lata i dni
Ona się nadal przysiada i mówi, że wpada
Bo jestem DILF
A ta krata co mam ją na sobie to nie kilt
Ale jebać te metki a ja po czterdziestce
Choć długo nie przekraczałem trzydziestki



Chodzę własnymi drogami jak kot
Czasem wchodzę z butami na spot
Dużo zostawiam na potem
Siedеm żyć mam, jak byłbym kotem
Znowu wchodzę z butami na spot
Spadłem i znów wchodzę na top
Własną drogą jak byłbym kotem
Wchodzę z powrotеm
Chodzę własnymi drogami jak kot
Czasem wchodzę z butami na spot
Dużo zostawiam na potem
Siedem żyć mam, jak byłbym kotem
Znowu wchodzę z butami na spot
Spadłem i znów wchodzę na top
Własną drogą jak byłbym kotem
Wchodzę z powrotem

W moich oczach jest trochę strachu
I bólu i duma choć płoną jak raca to mam 42
Lata jak Elvis gdy umarł
Czasem puszczają nerwy
Bo mnie wkurwiają nerdy założyłem TikToka
Bo tam podobno wyznaczają trendy
Wytykają mi błędy
Choć przecież to wszystko to
Są ludzkie rzeczy a my coraz starsi
Choć w weekendy bardziej jak duże dzieci
Drą tu mordy za głośno
Jak cudze dzieci te gnoje
A ja zawsze miałem wersy
Jak kastety albo naboje no siemasz
Jak leci? A po trzeciej cztery orgazmy
Choć mówiłaś, że nie
Bo raz już weszłaś do tej
Samej rzeki dwa razy to Ursynów z Warszawy
No i trochę też moje geny
Ale nie ma ludzi bez skazy
Więc raz tu zszedłem ze sceny
Ale wiem, wiem, wiem
Kiedyś zszedłem ze sceny ale nie, nie, nie
Nie czas schodzić ze sceny
Tacy, jak ja na półkach trzymają ceny
Ta gra to miłość, nie spółka i nie ma ceny

Chodzę własnymi drogami jak kot
Czasem wchodzę z butami na spot
Dużo zostawiam na potem
Siedem żyć mam, jak byłbym kotem
Znowu wchodzę z butami na spot
Spadłem i znów wchodzę na top
Własną drogą jak byłbym kotem
Wchodzę z powrotem
Chodzę własnymi drogami jak kot
Czasem wchodzę z butami na spot
Dużo zostawiam na potem
Siedem żyć mam, jak byłbym kotem
Znowu wchodzę z butami na spot
Spadłem i znów wchodzę na top
Własną drogą jak byłbym kotem
Wchodzę z powrotem

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować