Piekielny, FONOPE - Abazja tekst piosenki (lyrics)

[Piekielny, FONOPE - Abazja tekst piosenki lyrics]

Nie próbuj wmówić już, nie próbuj wmówić już
O nie nie, o nie nie, o nie nie

Tu każdy krok jest jak wers
Którym chcesz zakończyć zwrotkę
Szok! Milion miejsc
W których czujesz coś najmocniej
Boy, jak to jest? Chcę uwolnić się nareszcie
Nie mogę ruszyć do przodu
Jakbym znów uciekał we śnie
Stałem w miejscu przez lata chyba
Marsz do przodu
Najlepsza obroną jest atak, masz - to dowód
Kolejny tekst, mówią że Tomek się zaraz żali
Każdy wers ma Ci przyjebać w
Łeb jak Muhammad Ali
Niech oni sobie mówią co chcą
Tacy jak ja płynąć lubią pod prąd
I jak pokonam niemoc, w końcu zrobię krok to
Skumają kto złapie tutaj dobry
Wiatr - no kto?


Dosyć łez, dobrze wiem oni w szoku stale
Czas to pies lubi drzeć się ani kroku dalej!
Sam pamiętam ile wiary ludziom wokół dałem
Czymś, co jest tak długowieczne
Jak pieprzony Matusalem

Nigdy nie próbuj mi mówić już
Że nie będę w stanie ruszyć w przód
Typie zobacz lepiej ile poruszyłem tym serc
Pośród masy tych co jedynie tu
Idą dziś wstecz najczęściej

Rap to dziś telekurwanowela, soda na półce
Wśród młodych raperów to ciągła
Moda na sukces
Nie mów o starej szkole, szukaj nowych dróg
Szkoda że pierdolę ich wszystkich naraz
Jak Brooke Logan
I nie rusza mnie nic, nie może ruszyć mnie
Skoro nie słucham ich, wolałem drugi brzeg
Buja się twój łeb do tego mocno, więc tu
Kończą się zdania o tym
Że ja stoję w miejscu
Raperzy grają w scrabble
Układają tylko słowa
Liczą, że dadzą im zyski nagle
Już nie na browar i nie jest źle lecz towar
Idzie na rzeź bez obaw
A sztuka wartościowa? W pizdu
Ją warto schować
Poskładałem to ładnie jak Rocky Drago
Robię coś co im siadło
A to przecież wbrew zasadom
Jadą po mnie jacyś idioci w necie
Ty znasz ich? Jadą po mnie twoi idole
Zgarną mnie na szczyt

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować