Piekielny, Jelon, Blizna - Po co mi to było? tekst piosenki (lyrics)
[Piekielny, Jelon, Blizna - Po co mi to było? tekst piosenki lyrics]
Nachodzą mnie już myśli
Na co było szkoda zachodu
A co mogło wyjść mi
Nie wiem, czy to dobry czas na rozliczenia
Weź nie mów nikomu że myślę o tym
Co bym pozmieniał siema, jestem diabłem
Bo w niebie nie było miejsca
To z nudów sobie wpadłem, zostałem na dłużej
Wiesz jak jest
Po drodze wyminąłem kilku z kciukiem w górze
Dzięki, ale jadę dalej
Nie mogę zostać dłużej
Zrobiłem płytę życia i poszedłem w melanż
Fajnie
Tej nocy ją zgubiłem, razem kurwa z pendrivеm
I miałem pannę życia
A szedłem w mеlanż zawsze
I piłem z bezsilności
Że nie czuję jej jak dawniej
Chcę ci powiedzieć, typie
Że mam za sobą multum
Porażek i trochę zwycięstw
Bo tak wygląda życie a jak pytasz na co mi
To było? to grzecznie przemilczę
Wszystko jest po coś i nie ma, że nie
Żaden dramat nie zabiera mi mnie
Żaden triumf nie daje wiecznej chwały
I właśnie dlatego ten żywot
Jest tak wspaniały
Chwile mijają tak beztrosko
Czasem trudno myśleć mi
O wszystkich błędach, o tym jak było wstyd
Nie czuję blizn, czasem żałuję
Bo po co pchać się w coś
Co cię tak szybko zrujnuje?
Życie to syf, płata figle, lecz trzeba iść
Daje w pysk czasem mocno, to enemy
Bez wyjść labirynt, ty musisz dać radę wyjść
Choćbyś miał upaść na pysk, wiesz?
Nie patrzę wstecz, choć czasem się zatrzymuję
Nie liczę na nic, bo nic mnie już nie uratuje
I choć wiem, że nie ma granic
To wciąż się tutaj marnuję
Tak to już jest, pomyśl jak się z tym czuję
Się produkuję, a nadal mijam się z celem
Kurewsko kłuje serce
Bo tu wszystko ma swą cenę
Trudno się przebić, złudne marzenie
Nic na siłę, musze utrzymać to brzemię
Wszystko jest po coś i nie ma, że nie
Żaden dramat nie zabiera mi mnie
Żaden triumf nie daje wiecznej chwały
I właśnie dlatego ten żywot
Jest tak wspaniały
Tyle lat kopałem w gałę
Z tym wiązałem przyszłość
Nawet myślałem, że talent mam jak Ronaldinho
Na treningach zapieprzałem
By wyjść na wybitność
Dzisiaj nie gram, pytasz po co ci to?
Potem wyszło, że się zajarałem twardą bitką
Zacząłem kopać na salce, a nie na boisku
Lata potu
Krwi na macie i tych parę mistrzostw
Dziś nie walczę, pytasz po co ci to?
W międzyczasie żem nagrywał sobie rapsy widmo
Ktoś tam widział, ktoś tam słyszał
Ale zaraz znikło
Nie przestałem aż do dzisiaj
I wjechałem z płytką
Chcesz, to powiem tobie po co mi to było
Bo to, kim jestem, zawdzięczam szlakom
Co były przedtem trzeba przejść je
Żeby tu znaleźć miejsce swoje
Nie wiem, gdzie będę
Może błądzę ciągle jak we mgle
Ale póki pasja we mnie
Jestem na dobrej drodze, jelon