Piekielny - Zaczekaj Na Mnie tekst piosenki (lyrics)
[Piekielny - Zaczekaj Na Mnie tekst piosenki lyrics]
Nie jestem ideałem i dobrze wiem to
Że rzadko się starałem zmienić
To nasze piekło
Ale w tym jego piękno, że mimo wszystko
Potrafimy to poskładać tylko po
To by być blisko
Jesteś muzyką i każdym dźwiękiem
Ja szedłem donikąd
Lecz złapałaś mnie za rękę
Zabrałaś strach… Niewinnie ukradłaś serce
Dziś wiem jak dzieląc się
Szczęściem-mieć go coraz więcej
Jestem normalnym gościem lecz mówią
Jak o draniu
Wciąż rozbraja mnie twój uśmiech
Jak przy pierwszym spotkaniu
Choć czasem jak kretyn po bezdrożach błądzę
A mój romans z muzyką
To strasznie brudny związek
I trudny związek…choć nie chce zostać sam
Wciąż śnią mi się pieniądze i
Tylko w snach je mam
Kiedy znów gdzieś zniknę
Jak tchórz zwieję stamtąd
Zaczekaj na mnie, udowodnię Ci, że warto
Nawet jeśli kiedyś wyjadę… Zaczekaj na mnie
Gdy ślepo pobiegnę za stadem
Zaczekaj na mnie
Jeśli znów się pogubię… Zaczekaj na mnie
Bo wrócę i wciąż może być jak dawniej
Pije już szóstą herbatę, piszę ostatni list
Choć nie żegnam się ze światem
Z tobą muszę gdzieś iść
Nie wiem kim być kiedy jesteś obok
Przerażają mnie te słowa
Gdy mówisz żebym był sobą
Mijają lata, świat nabrał nowych znaczeń
Jestem dzieckiem
Choć plastik w portfelu twierdzi inaczej
I nie mogę Ci wiele dać
Tylko tych słów na pętlach garść
Nie musisz brać
Ale to moje życie, wiec to lepiej brzmi
Kiedy powiem, że mogę ci oddać wszystko dziś
By stąd wyjść… tylko z tobą i ruszyć
Tam, gdzie człowiek człowieka
Nigdy nie skruszy
Gdzie nic nie zagłuszy nam spokoju
Prócz tego
Że sam czasem spieprzę coś… To nic nowego
Kiedy zniknę, a ty wykrzykniesz
Że jestem bucem
Zaczekaj na mnie… Na pewno tu wrócę
Nawet jeśli kiedyś wyjadę… Zaczekaj na mnie
Gdy ślepo pobiegnę za stadem
Zaczekaj na mnie
Jeśli znów się pogubię… Zaczekaj na mnie
Bo wrócę i wciąż może być jak dawniej
A kiedy wrócę, zanim poczujesz ulgę wielką
Najpierw rzucisz we mnie wszystkim
Co będzie pod ręką
I krzycząc na mnie spojrzysz mi w źrenice
I zobaczysz w nich szanse na lepsze życie
Nie zapewnię ci spokoju, nie zapewnię rutyny
Częściej wahania nastroju, krzyki
I dziwne kminy
Pieprzyć poczucie winy…żyje się tylko raz
Więc żyję jak outsider dopóki mam na to czas
Weź nie pytaj czemu się nie chcę zmienić
Bo chyba mam na głowie ważniejsze problemy
Spokojny sen… Tego chcę, daj mi to
Ja wiem, że było źle
Wiec czemu unosisz głos?
Ale skończmy to… Włączmy coś… Jakiś film
I oboje zaśniemy niezainteresowani nim
I choć wiem
Że to ze mną tylko czasami jest fajnie
Jeśli mnie znów nie będzie
Rano… Zaczekaj na mnie
Nawet jeśli kiedyś wyjadę… Zaczekaj na mnie
Gdy ślepo pobiegnę za stadem
Zaczekaj na mnie
Jeśli znów się pogubię… Zaczekaj na mnie
Bo wrócę i wciąż może być jak dawniej