Pikers - Gadki tekst piosenki (lyrics)
PIKERS
[Pikers - Gadki tekst piosenki lyrics]
Bo chcą tego, który wchodzi tu jak cartridge
Ja nie mogę dłużej słuchać takiej gadki
Gdy nie umiesz tego odróżniać od papki
Sorry, ale tamta twoja mała Barbie jest tu
Skoro to są tylko bajki, to ją kładą do snu
Tyle osób teraz chciałoby sprawdzić mnie tu
Myślisz, że jest tylko w siano w tym
Zostawcie mnie w chuj
Tak naprawdę nie wiesz
Jak wygląda prawdziwy syf
Nie wiesz, co nas wychowało
Ty nie sprawdzisz tych płyt
Po tych latach nie wiem
Co to znaczy prawdziwy typ
Dobry w ocenianiu innych, no to prawdziwy ty
Nie będę cię przekonywał, żebyś sprawdził
Wychowany byłem tu, by myśleć tak jak każdy
Tu, gdzie łapać musisz się
Jednej jedynej szansy
Tu przelana krew i korzenie narkomanii
Ludzie, ludzie
Którzy nie chcą nigdy schodzić z ławki
Szukasz sensu życia w
Tej chwilowej fascynacji ci co mówią
Żebyś stąd wyruszył i się sprawdził
To największe parchy, zwykłe osiedlowe żarty
Z drugiej strony mówią ci
"pamiętaj słowa matki"
Ty, oni to mają przeryte bańki
Jebać wasze rady i niektóre rady starszych
Myślę sam za siebie
By nie myśleć czy mi starczy
Ktoś pogonił fanty, ktoś ma tutaj lepkie łapy
Niby to kolega, a nie wpuszczasz go do chaty
Ziomal przeorany, byle gównem go wystraszysz
Reaguje agresywnie, dziwnie się tu patrzy
Można też kozaczyć
Ale ktoś sprowadzi cię na ziemię
Rzucać to na klatki i być pierdolonym celem
Tamte małolatki które walą cały teren
One ci powiedzą, że nie wiedzą o tym wiele
One ci powiedzą, że chcą miłość chłopaku
One takie ładne są jak widoki z dachu
Będziesz chciał je szybciej i
Rozjebiesz se łeb
Każdy dookoła myśli i tak szybko wyskakuj
Gdy coś robisz, musisz omijać zasadzki
Bo chcą tego, który wchodzi tu jak cartridge
Ja nie mogę dłużej słuchać takiej gadki
Gdy nie umiesz tego odróżniać od papki
Sorry, ale tamta twoja mała Barbie jest tu
Skoro to są tylko bajki, to ją kładą do snu
Tyle osób teraz chciałoby sprawdzić mnie tu
Myślisz, że jest tylko w siano w tym
Zostawcie mnie w chuj
Tak naprawdę nie wiesz
Jak wygląda prawdziwy syf
Nie wiesz, co nas wychowało
Ty nie sprawdzisz tych płyt
Po tych latach nie wiem
Co to znaczy prawdziwy typ
Dobry w ocenianiu innych, no to prawdziwy ty
Wybuchałem tutaj
Bo nie mogłem słuchać bredni
Wracałem na chatę ujebany jak gołębnik
Teraz oni mnie znaleźli tak
Jak władzy instrumenty
Mają czelność mówić, że w tym nie ma głębi tu
Wolą plotki od gawędzi zamiast
Prawdy z pierwszej ręki
Oni sami napisali mój pamiętnik
Jebać twoją grupę, wasze życie mnie nie kręci
Ile razy mam powtarzać
Kto pierdoli mainstream
Ciebie to obchodzi kogo rucham
Nie obchodzi serce, nie obchodzi dusza
Nie umiem obchodzić się z nerwami
Więc wybucham dzisiaj nie mogę wychodzić
Bo zabiję w końcu jakąś kurwę tutaj
Się tak nie poczuwaj kurwa
Bo jak przyszło co do czego
Wtedy twój przyjaciel nie był
Już nawet kolegą
Najwięcej pierdolą ci co niczego nie wiedzą
Nienawidzę kłamać, więc nie życzę najlepszego
Nananananana nananananana
Nananananana nananananana