Pikers - Już tekst piosenki (lyrics)
PIKERS
[Pikers - Już tekst piosenki lyrics]
My dalej w podziemiu i trzymamy fason
Biegam za kasą
Wpadają oni jak nie mają za co ćmić
Jest na bogato, nie ma Dorato
W studiu lokator już
Nikt tego gówna nie potrafi poczuć i
Choćbyś miał dwustu tu łbów
I choćbyś miał dwustu tu łbów
Nadal mamy lepszy ruch
Nadal takich jak ty składam
Nadal wpada parę stów
Nadal tu nie będę błagał
Kto tobie ksywę te nadał, mama?
Wole nie słuchać co zbakany gadasz, już
Z dala od stada, trzymam się zasad jak
Wpada to wpada
Nie gap na ręcę się mi moja sprawa
Ziomek zagadał do ciebie o feat
Wpuszcza to gówno jak poranna kawa
Co tam, będziecie się bić?
Co tam, chodzi o flotę czy o to
Że ciota boi się odezwać?
Miałbym tu płakać bo kariera pękła
To wielka tragedia, bo chodzę se w nerwach
Raczej nie, raczej beka, twoja suka kulą
Beka i twój ziom, gówno czeka
Nie poznaje już człowieka
Wczoraj nie byli z osiedla
Wczoraj nie chcieli się mieszać
Wczoraj to czuli nienawiść wiesz
Wczoraj to chcieli mnie wieszać
Wczoraj to kładli na torach
Wczoraj nie dali na browar
Wczoraj musiałem się chować
Wczoraj się śmiali a teraz sam zobacz
Wczoraj mnie kładli na torach
Wczoraj nie dali na browar
Wczoraj musiałem się chować
Wczoraj się śmiali a teraz sam zobacz
Wielu zjebało się
My dalej w podziemiu i trzymamy fason
Biegam za kasą
Wpadają oni jak nie mają za co ćmić
Jest na bogato, nie ma Dorato
W studiu lokator już
Nikt tego gówna nie potrafi poczuć i
Choćbyś miał dwustu tu łbów
I choćbyś miał dwustu tu łbów
Nadal mamy lepszy ruch
Nadal takich jak ty składam
Nadal wpada pare stów
Nadal tu nie będę błagał
Kto tobie ksywe te nadał, mama?
Wole nie słuchać co zbakany gadasz, już
Z dala od stada, trzymam się zasad jak
Zaatakowali nas, wszyscy mnie
Zbanowali gdzieś, czego tylko chcesz
Chciałaś pogadać, ja mówię dziwko nie
Od razu widać, że swędzi pizda cie
Upij się, nie mów o mnie
Głośno robi się kiedy kończę
Twoja dupa, ona się pytała kiedy koncert
A ty byłeś na supporcie ale nie widzą cie
Nasze dłonie się nie łączą nie-e
Walę kobietę jak własną ściechę
Chcą to mieć, czyli chcą to mieć
No i pytają się kiedy mordo w eter
Sam nie wiem, stoję sam jeden
Sam nie wiem, stoję sam jeden
Wielu zjebało się
My dalej w podziemiu i trzymamy fason
Biegam za kasą
Wpadają oni jak nie mają za co ćmić
Jest na bogato, nie ma Dorato
W studiu lokator już
Nikt tego gówna nie potrafi poczuć i
Choćbyś miał dwustu tu łbów
I choćbyś miał dwustu tu łbów
Nadal mamy lepszy ruch
Nadal takich jak ty składam
Nadal wpada pare stów
Nadal tu nie będę błagał
Kto tobie ksywe te nadał, mama?
Wole nie słuchać co zbakany gadasz, już
Z dala od stada, trzymam się zasad jak