PlanBe, Lanek - Po to tekst piosenki (lyrics)
Lanek [Kamil Łanka] Krakow, Polska
[PlanBe, Lanek - Po to tekst piosenki lyrics]
Wiesz, że chce ciszy i press-play playlisty
Chce więcej wciąż tych dni
Niż serce chce mi wbić
Dlatego połączyłem się z tą grą
Przejebane flow
Robienie muzyki daj moc, chociaż daje w kość
Jak mogę to robię całą noc
A brak czasu wciąż
Ogranicza mnie by wybić stąd w jakiś nowy ląd
Chciałem tutaj dłużej pobyć z nią
Ale wole to rap daje mi siłę zdobyć sos
Co dziś mogę wziąć
Nie mogę być w tyle cały rok, to trenuje
Ziom przestałem być szczylem, robię sztos
Staję przy majku chwiejnym krokiem
Chociaż czuję się pewnie, jak Kevin Costner
W tym zawodzie chce wyrzucać kostkę
Chociaż większość zostaje w
Tym miernym pionkiem
Wielki comeback na plansze
Ja to robię ciągle, pieprzę melanże
Wole to tu nawet kiedy mam chandrę
Oczyszczenie schodzi na mnie przez kartkę
Mój plan B
Pytasz po co to robię? Pytają twoi ziomkowie?
To wiedzą moi ziomkowie
Reszta nie chciała mnie słyszeć
Właśnie po to
To skrobię bo przez to sobie pozwolę
By wreszcie Wam to w twarze wykrzyczeć
Mam już tylko muzykę
Kocham ten stan, jak wyjście na weekend
Po to, to pcham by mieć na to życie
Poza tym rap to jedyne wyjście
Marzę żeby stąd wyjść, wiesz?
Stale nowe twarze stają w publice
Nasze bagaże doświadczeń są bycze
Na szczęście wiele z nich to happy end
Kochamy adrenalinę
I chwile z których pamiętamy niewiele na tyle
Że zdają się jakieś rozmyte za tydzień
Gdy myślę o nich byłem VIP'em, ajj
Chce więcej wciąż tych dni
Niż serce chce mi wbić
Dlatego połączyłem się z tą grą
Przejebane flow
Robienie muzyki daj moc, chociaż daje w kość
Jak mogę to robię całą noc
A brak czasu wciąż
Ogranicza mnie by wybić stąd w jakiś nowy ląd
Chciałem tutaj dłużej pobyć z nią
Ale wole to rap daje mi siłę zdobyć sos
Co dziś mogę wziąć
Nie mogę być w tyle cały rok, to trenuje
Ziom przestałem być szczylem, robię sztos
Staję przy majku chwiejnym krokiem
Chociaż czuję się pewnie, jak Kevin Costner
W tym zawodzie chce wyrzucać kostkę
Chociaż większość zostaje w
Tym miernym pionkiem
Wielki comeback na plansze
Ja to robię ciągle, pieprzę melanże
Wole to tu nawet kiedy mam chandrę
Oczyszczenie schodzi na mnie przez kartkę
Mój plan B
Pytasz po co to robię? Pytają twoi ziomkowie?
To wiedzą moi ziomkowie
Reszta nie chciała mnie słyszeć
Właśnie po to
To skrobię bo przez to sobie pozwolę
By wreszcie Wam to w twarze wykrzyczeć
Mam już tylko muzykę
Kocham ten stan, jak wyjście na weekend
Po to, to pcham by mieć na to życie
Poza tym rap to jedyne wyjście
Marzę żeby stąd wyjść, wiesz?
Stale nowe twarze stają w publice
Nasze bagaże doświadczeń są bycze
Na szczęście wiele z nich to happy end
Kochamy adrenalinę
I chwile z których pamiętamy niewiele na tyle
Że zdają się jakieś rozmyte za tydzień
Gdy myślę o nich byłem VIP'em, ajj