Planet ANM, Hyziu, Bogu - Nieunikalny tekst piosenki (lyrics)
[Planet ANM, Hyziu, Bogu - Nieunikalny tekst piosenki lyrics]
Nie mam głosu Biga i go nie zaniżam
Poziom nie idzie w górę, poziom zastyga
Nie idę na skróty i się nie migam
Się nie wybijam na cudzych stylach
Celowo też nie włączam vibra
Choć ostro to brzmi na dorzutach
To i tak jestem oryginał
Mam styl, który chwycił
Bo nie męczę się na bitach
I nie jestem popapranym desperatem, zatem
Nie pcham się na regał, jak ćmy do świateł
Jak artyści dostający medal
Za kiepskie punche
Jakby nie patrzeć, nawet ci niszowi
Dziś kierują się lansem
Jedni wybiją się na wtykach lub na dissach
Jak Massey czy drudzy z kolei
Zrobią refreny dla zakochanych lasek
Potem na forum powiedzą
Że rap blokuje ich pasję
Że jest zamknięty hermetycznie i
Nie gotowy na innowację
Nie gram kogoś kim nie jestem
Nie moralizuję, bo nie czuję się wieszczem
Za to jestem świadom swej wartości, chłopie
I każdy wers, który wypuszczam
Wraca do mnie z powrotem
Tak się łączę z głowami Ha I Pe Ha O Pe
Poprzez eter mam świadome OB
Jestem swego ojca klonem
Nie poprawny romantycznie
Na amnezję chory człowiek
Dobry, chory, człowiek
Ja nie stąpam po ziemi twardo
Raczej niepewnie
Nie uwierzę w coś, co rodzi bestię
Szumowiny miejskie wyznające agresję
Pierwotne instynkty ich głównym napędem
Domysły i spekulacje, nie jestem gwiazdą
A na swój temat już słyszałem różne punche
Bynajmniej, nie były one
Związane z freestylem
A z zawiścią, co w Polsce jest normalne
Mam styl, który innych może razić
I czasem jestem bezczelny
Jak ten typ z Warszawy
I czasem myślę, że u ludzi to już nawyk
Myśleć, że sam przez siebie
Zostałem "Bogu" nazwany
Sam ksywki nie wybrałem, możesz mieć pewność
I na pewno mam gadkę konkretną
Ty, jebana mendo, weź się pierdol
Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną
Znam swoją wartość i swój cel
Nie jestem macho, lecz znam swoją cenę
I nie tak łatwo wygrać ze mną na scenie
Unikalny i w swoim rodzaju jeden
Drugiego, jak ja, nie ma
Znam swoją wartość i swój cel
Drugiego, jak ja, nie ma
Znam swoją wartość i swój cel
Drugiego, jak ja, nie ma
Unikalny i w swoim rodzaju jeden
Drugiego, jak ja, nie ma
Słyszałem różne opinie, o tym jak żyję
O sobie jak nawijam i co robię, tu mam show
Mam na co dzień bo wyróżniam się z grona i
Wciąż pozostaję w gronie
Tych, którym tępo życia wystukuje bit
A nie hit z Eski prestiż za kreski masz?
Ja pracuję na prestiż pisząc teksty, rap
To kwestia lat i podejścia do branży
Bo każdy chciałby być oryginalnym MC
Choć nie jest, a twierdzi tak
Nie zdradzę wiary, to siedzi w nas jak miłość
Prawilności w rapie brak, karmiony hipokryzją
Mówią o nas bzdury, bo nieunikalny jestem
Kocham spacer z bitem i powrót
Do domu z tekstem
Kocham szerokie ciuchy, duży rozmiar
A nie eSkę później słucham jej
Bo znowu wydałem od niej więcej
To ma serce i to serce bije ciągłym tempem
Ta kultura żyje
Wciąż nieunikalny ze mnie typ
Drugiego, jak ja, nie ma
Znam swoją wartość i swój cel
Drugiego, jak ja, nie ma
Znam swoją wartość i swój cel
Drugiego, jak ja, nie ma
Unikalny i w swoim rodzaju jeden
Drugiego, jak ja, nie ma