Planet ANM - Sara tekst piosenki (lyrics)
[Planet ANM - Sara tekst piosenki lyrics]
Ninja w przerwie 5-10-15
W szkole mieliśmy przerwy: pięć, dziesięć
Piętnaście paliliśmy szlugi
Wychyleni zza winkla i Sobieskie lighty
Świętej pamięci Marcin czasem przynosił
Fajranty od mamy
A wcześniej jeszcze chodziliśmy na
SKS-y z chłopakami
Wszyscy mieli dresy, takie śliskie
Co przy nogawce się rozpinały
Potem chodziliśmy na dyskoteki z dziewczynami
I się biłem z kumplem dostał w pysk za dupę
Czyli w sumie za nic z klasą jeździliśmy na
Wycieczki: Toruń, Biskupin, malbork
I kupowałem mamie pamiątki
Jakieś pierścionki, rzemyki, medalion
Pani na cmentarzu poległym
Żołnierzom zapalała znicz
A my czekaliśmy na McDonalds wycieczka
30 razy Happy Meal jak wracaliśmy do domu
To autobus był pełen radości
Siadaliśmy na oparciach foteli i chyba
Pierwszy raz byłem zazdrosny
Kolega gadał z koleżanką i niby
Nic się wtedy nie stało
Ale siedziałem tam obok przybity nie
Miałem odwagi pogadać z Sarą
A ona była ładna i miała ciemne włosy
I śniła mi się w nocy nosz kurwa jego mać
Miała na imię Sara, pochodziła z wiochy
Nigdy nie miałem odwagi pogadać z nią
Jak większość z nas
A ona była ładna i miała ciemne włosy
I śniła mi się w nocy nosz kurwa jego mać
Miała na imię Sara, pochodziła z wiochy
Nigdy nie miałem odwagi pogadać z nią
Jak większość z nas
Pisaliśmy sprawdziany ja chuja umiałem na
Te sprawdziany z gegry
Ściągałem od koleżanki
Co uczyła mnie grać na gitarze kolędy
Mieliśmy księdza
Co kolorował jak zesrany flamaster
Opowiadał o ślepym cukrzyku
Co nabył echolokację na prawdę?
Pani od polskiego była mega
Jak odeszła był płacz
Mówiła, że Planeta to poeta
Tylko nie ten łeb, czy jakoś tak
Ta od niemca to była twarda sztuka
Koszmar czasu przyszłego
Miała kapelusz i płaszcz
Wyglądała jak pieprzona Carmen Sandiego
Babeczka od plastyki miała chyba
Zwichniętą psychikę bo
Się nachyliłem nad kartką i przyjebała
Mi w łeb dziennikiem ooo
Powiedziałem, że jest jebnięta
Jak ta cała szkoła a ona
Że mam brać plecak i iść do
Dyrektora - ty no prowadź dziewczyny mówiły
Że jestem fajny i że się fajnie rozmawia
I że fajnie wyglądam i że
Wszystko fajnie i fajnieno błagam
Byłem zaspany
Jak przychodziłem do szkoły rano
I jak zwykle siedziałem przybity
Bo nie miałem odwagi pogadać z Sarą
A ona była ładna i miała ciemne włosy
I śniła mi się w nocy nosz kurwa jego mać
Miała na imię Sara, pochodziła z wiochy
Nigdy nie miałem odwagi pogadać z nią
Jak większość z nas
A ona była ładna i miała ciemne włosy
I śniła mi się w nocy nosz kurwa jego mać
Miała na imię Sara, pochodziła z wiochy
Nigdy nie miałem odwagi pogadać z nią
Jak większość z nas
-Ale to chyba jakaś pomyłka - Jaka pomyłka?
- No bo ja nie miałem być dzisiaj pytany
- Nieee - Ale z tego i tak nic nie będzie
- Co to znaczy nic z tego nie będzie?
- Bo ja nie jestem
Przygotowany panie profesorze
- Niemożliwe nic nie umiesz?
- Nic panie profesorze - No to żegnam pana