Pokahontaz - Mętlik tekst piosenki (lyrics)

[Pokahontaz - Mętlik tekst piosenki lyrics]

Primo, zamawiam ten bit na wynos
Już myśli pod czupryną płyną lawiną
Czarna muza, biały rap jak albinos
Co szarości dnia nada barwy Portofino
Im starszy, tym starszy jak wino ino
Nadal nie noszę S-ki pod peleryną
Słyszysz dziwne heheszki za kurtyną
Szaleństwo, jak zadrzeć z rodziną Gambino

Choć unosi brew Chronos
Wciąż nie kłaniam się gromom
Czuję, jak się gotuje krew, budzi zew
Wbrew mym demonom
Jak lew nagle – jadę jak maglev
Hamulce płoną z wiatrem w żagle
Ale gdzie pomost? Wciąż nie stwierdzono
Zatem come on jedziemy i jest stromo, wiadomo
Stale mam tę moc jak lek
Co noc niosącą pomoc
Robię tak, żeby było dobrze
Wciąż z jasną stroną


Ciągle patrzę ci w serce trochę tak
Jak ekonom

Mętlik, świat pędzi noga na gazie
Wiem to i trzymam tempo w zasadzie
Rzeczywistość wygiętą na fazie
Mijam, ona mi sprzyja, na razie

Due, to nie zawrót głowy, a piruet
Myśli, dziś ci przejmuje ten znany duet
Połącz skrajnie różne światy w formułę
PokaPoka 4 potwierdza tę regułę
Prosto z UE ziomki, jeden ślad na spółę
Kiedyś mrzonki, dziś ponad ogółem
Poczułeś odlot, jakbyś wziął pigułę
Tytułem zakończenia – czas na odmułę

Równy szereg na światłach
Myśli szare jak każda
Myśli szczere jak jazda
Niewielu myśli o gwiazdach
U mnie huragan, miazga, chcę wierzyć w cuda
Że uda się
Sprawdzam, czy pociąg o czasie był tutaj
Mam co chcę
Wystarczy mi coś mojego, stworzonego powoli z
Mojego ego i woli, dlatego tak w to brnę
I nie żałuję niczego
Bo sam doszedłem do tego
Nie można przecież wszystkiego mieć
– nie stać cię

Mętlik, świat pędzi noga na gazie
Wiem to i trzymam tempo w zasadzie
Rzeczywistość wygiętą na fazie
Mijam, ona mi sprzyja, na razie

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować