Pokahontaz - Równowaga tekst piosenki (lyrics)
[Pokahontaz - Równowaga tekst piosenki lyrics]
Równowaga, patrz się, patrz, patrz
Równowaga, patrz, ta, na niej polegam
Z Marsem po Ziemi
Z Wenus w powietrznej przestrzeni
Remis, złączeni czymś w stylu chemii
Uwolnieni z krainy cieni
Uniesieni w świetle promieni
Panowie paniom, panie panom
Kochają – ranią, wyznają – kłamią
Skutek – związki zatrute, doza serum
Poza tym symbioza bohaterów
Przyczyna sporów wielu, w portfelu czeluść
Kontra konta pękające bez celu
Pełen luz-blues do wersów sus – dziełem
Versus mózg, pustka i idee
Priorytety, bzdety, tandety, konkrety
Raz – wady, a dwa – zalety
Dni i noce, moce – słabostki
Krocie – drobnostki, starocie – ciekawostki
Skomplikowane troski – proste wnioski
Spreparowane pogłoski
To czarne, a to białe – szare pomiędzy nimi
To marne, tamto trwałe – średnią wynik
Constans, stałe – szale w jednej linii
Równowaga w asymetrii – finisz
Pa pa pa pa pa pa pa patrz patrz, pa patrz
Patrz! Pa pa pa pa pa pa pa patrz
Patrz, pa patrz patrz!
Patrz się, patrzcie się nieomylni
Masz to – nasz styl (Styl) , styl i (I)
Znasz się, znasz
(Znasz) , nie słuchasz opinii
Zawsze wszyscy inni sami sobie winni
Zauważ, że ważę słowa, a każde
To połowa, miażdżę spacjami jak Ash Ketchum
Pokemonami, poważnie jak dynamit
Jawna prawda ukryta między wersami
Pijani, że ani ci się nie śni
Porwani przez huragan treści na części
Do nieba, nie ma przebacz
Patrz, świat biały jak kreda
Czarny jak heban
Równowaga, ta, na niej polegam
Dalej już nie wybiegam, nie trzeba
Bo nie ma już nic, totalna pustka
Mikrofony ustaw w dwie strony lustra
Równowaga, ta, na niej polegam
Dalej już nie wybiegam, nie trzeba
Bo nie ma już nic, totalna pustka
Mikrofony ustaw w dwie strony lustra
Równowaga, ta, na niej polegam
Dalej już nie wybiegam, nie trzeba
Bo nie ma już nic, totalna pustka
Mikrofony ustaw w dwie strony lustra