Polska Wersja - Dłużej Tak Nie Może Być (feat. KęKę) tekst piosenki (lyrics)

Polska Wersja KęKę

Polska Wersja [Jano & Hinol] Warszawa, Polska 🇵🇱

KęKę [Piotr Siara] Radom/Warszawa, Polska

[Polska Wersja - Dłużej Tak Nie Może Być feat. KęKę tekst piosenki lyrics]

Coś mi dało mylne wrażenie
Dziś postradać zmysły łatwo w tym świecie tak
Na każdym kroku tylko złudzenie
Że też wreszcie przyjdzie dla
Nas ten lepszy czas
A może brać za pas już nogi, wcisnąć start
I do podłogi gaz, w lusterku tylko dym
A na betonie ślad, tych opon pisk i wrzask
Jak na koncertach tłum, tyle że bez tych braw
Wszystko takie sztuczne teraz jest, ej
A dzieciaki pragną tego fest (yes)
Tylko sława, pieniądze i sex (flex)
Doprowadza ten stan rzeczy do łez
Chcą zakrzywiać rzeczywistość
Ale gołym okiem widać
Że zepsuć chcą nasza przyszłość
Martwisz się o dzieci
Rodzinę i o swych bliskich
Narzekasz, że źle ci i
Zmęczony jesteś wszystkim
Mózg już nie przetwarza ci natłoku informacji


Z każdej strony zalewa cię potok innych racji
Pozwól mi być sobą bez względu na ich poglądy
Zawsze mają coś do powiedzenia
- weź bądź mądry
Ja nie zgrywam nigdy kogoś kim nie jestem
Ludzi karmi kłamstwo, stało się ich sensem
Proszę podaj password, receptę na szczęście
Jak go nie szukasz samo nie nadejdzie

Dosyć wojen, dosyć płaczu
Chcemy w zgodzie żyć!
Chcemy dożyć lepszych czasów
Dłużej tak nie może być!
Wiele wyzwań, mało czasu
Aby moc spełnić choć część
Chcemy kiedyś móc bez strachu
Godne życie wieść

Wolę być niedoinformowany, lecz świadomy
Nie oglądam telewizji, bo to farmazony
Widzę jasno każde kłamstwo i
Zawsze dwie strony
Chciałeś password, no to masz go!
A jak nie to sorry, sorry
Nikt na tacy ci go nie da
Szybciej tyka zegar i jakoś tak czas ucieka
Dlaczego narzekasz? Mówią: "trzeba czekać"
Jednak w mediach i gazetach
Znów kolejna bieda
Leasing albo krecha - jedyna pociecha
Ilu w bagno wpadło tak
Ja nie chce nic zalegać!
Negatywny przekaz ze świata to dla nas męka
Ale jedyne co sprawia cierpienie
To ludzka ręka
Ty łapiesz luz, buch do płuc i nie pękasz
Chwytasz za puls, już nie bluzgasz a klękasz
Bo zdajesz sprawę sobie co czeka twe dzieci
Jak ci w końcu słońce nie zaświeci
- jego życzę ci man!

Nie ma lekko! Nie że lecę życie na kodach
Grubo czy cienko - zawsze idę swój program
Czasami przerwa, jeśli grzeje się głowa
Potem wracam, bo wiem, że życia szkoda
Jestem KiKi, mówią na mnie "daddy"
Nie "Diddy" moje życie jak symbol
Jakbyś wyjął je z Biblii
Prawda o ludziach to nie słowa a czyny
Ja tak patrzę i nieistotni inni
W świecie złudzeń idzie na nas kłamstwa fala
Znów się budzę, ktoś gdzieś świat wysadza
Jak się męczę to się trzymam z dala
Potem nazad, bo znów sumienie każe działać
Raz, dwa, trzy, dzieciak równaj oddech!
Puls jest, czucie jest, więc jest dobrze
Otwórz siebie! Bo jak siebie zrozumiesz
To jest nadzieja
Że też sensu świata dotkniesz

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować