Raca, Skor - Brudny Rap tekst piosenki (lyrics)
[Raca, Skor - Brudny Rap tekst piosenki lyrics]
Chcesz być mądry? Idź być, kurwa
Mądry przed swój blok
Ten rap jest tak próżny, ten boomback
Te loopy
Aż sukienki spadają wszystkim dupom z dupy
Tu, gdzie bloki są głodne
Nie jestem miłym chłopcem
Idź spytaj się Tarskiego
Czy pójdzie na kierowcę
Ten rap jest brudny, ordynarny zazwyczaj
Piwnica Fritzla zaprasza na recital
Za rap możesz żyć i możesz dostać w mordę
Chyba, że jesteś gejem i
Śpiewasz "Jak zapomnieć"
To rap bez pruderii, te wersy wciąż bolą
Tu, gdzie polski wiesz kto
Tak zrobił disco polo
Masz polskich idoli, ambitnie, dosadnie
Lokalny Magik, wyskoczysz przez parter
Prawdziwe gwiazdy są dawno nieżywe
Wolę być jak Cobain, Morrison lub Big L
To brudny rap, nie słuchasz go, to trudno
Mówisz chuj w świat, bo świat jest kurwą
Te wersy kłują igłami detali
Bo są bezczelne i takie być miały
To miało ukłuć i zobacz, tak się dzieje
Zapisz się na szczepienie do doktora Mengele
Poczytaj o tym, podaruj wilkom szaniec
Wyszczekani w undergroundzie oślinią
Aż kaganiec
Rap gra poroni cię, gdy będziesz pizdą, fają
Urodziłem się martwy, dalej mi było mało
Jaki rap takie szesnastki, połowa bez nadziei
Jaki kraj taki pop, tu Pikej jest R kelly'm
Mam cięty język, jakbyś lizał skalpel
Flow wagi pani Wróbel
Ważone już przy sztandze
W kraju abstrakcji i tragedii Smoleńskich
Gdy rzucamy punche, sosny płaczą, jak wierzby
Rap wraca do dobrych lat, daje nadzieję
Nie zmienią tego głąby, wyżelowane geje
Nie zmienią tego wytwórnie
Tworzenie manekina
Ja mam w co się ubrać, w nich, kurwa
Chuj wbijam
To brudny rap, nie słuchasz go, to trudno
Mówisz chuj w świat, bo świat jest kurwą
Te wersy kłują igłami detali
Bo są bezczelne i takie być miały
(Siemano pieski, mówi wujek Skor
Trochę żeście ostatnio poszczekały, co nie?)
Chłopcy chcieli rżnąć rap grę, bo miała suty
Bosak tak ich zgięła
Że nagle chujem starli gluty z nosa
Tu co drugi kozak, ciot, tych gości nawożą
Są tacy czarno-biali, jakby rośli pod brzozą
Bez litości się mnożą, dzieci sieci
Dzieci ulicy
Jednakowi, jakby je bili w mennicy
Albo w okolicach piwnicy mieli biolę i wosk
Najbardziej kole ich to
Że pierdolę ich złość
Zabiorę kości, powkurwiam troszkę
Małe pieski, jak się złoszczą
Są takie słodkie jak pomerdasz ogonkiem
To cię pogłaskam po pysku
A jak będziesz tak warczał
To cię zamknę w schronisku
Więc piesku nie pyskuj
Bo za mały jesteś na to
Teraz czas na zabawę, rzucam zwrotkę, aport!