Raca, PeeRZet - Gin, Tonik tekst piosenki (lyrics)
[Raca, PeeRZet - Gin, Tonik tekst piosenki lyrics]
Dwie ledwie kostki lodu
Niech gin chłonie zimno
Chwytam za tonik, cytryna znika z dłoni
Biorę pierwszego łyka, spijam się w monotonii
Za oknem pada, ja tonę w serenadach
Krzyczę pierdolę cię, krzyczę tak do świata
Mówią mi Raca, gdy znów wypuszczam longplay
Do siebie mówię Rafał
Kiedy wreszcie dorośniesz?
Zostawiłem kobietę, będą ze trzy miesiące
Chociaż miałem dwie naraz
Lecz dziś to nie istotne
Koniec jest końcem, początki są głupie
Znów kłócę się z ziomkiem jakby mi odbił dupę
Wracam do domu, patrzę za okno z drinem
Jak byłem sam na płycie tak
Idę sam przez życie
Jestem skurwysynem, mówią, wiem to dobrze
Chcę zebrać siłę i spróbować zapomnieć
Gin, tonik i gorzki smak życia
Spotkania w barach się kończą gdy świta
Ćmy barowe nucą nananana
Gra muzyka lecz zamykamy zaraz
Nie wiem czy zdążę dogonić świat
To tyle chwil które mają jak tonik smak gdy
Promile gin rozpyla w nim
Nie wiem czy to czas i miejsce dobre
Widzę przed oczami film
Nie jestem w nim Jamesem Bondem
Robię słaby dill i wsiadam
W jakąś starą Hondę
Sprawy tworzą wir i krzywią moją starą mordę
Te powroty do przyszłości to
Wpływ alko albo psychika
Która powinna skoczyć dawno przez balkon
Nie lubię w sumie wiesz zamulać
Się tak jak teraz
I skomleć jak pies, ale to tylko track rapera
Wlewam gin i tonik do szklanki po raz drugi
Wyrosłem z tego by się
Przejmować kto nas lubi
Moje życie jest moje bez
Względu na słowa drugich
Mądrych jak sowa polująca w nocy na clubbing
Pierdolę świat jak Tupac jeśli
To tylko monet wyścig
Wolę gin i tonik i własne chore myśli
Gin, tonik i gorzki smak życia
Spotkania w barach się kończą gdy świta
Ćmy barowe nucą nananana
Gra muzyka lecz zamykamy zaraz
Znów gin jest gorzki, znów świt jest smutny
Życie znów ma smak, szkoda, że smak wódki
Życie opuszcza nas, wróci rankiem do durni
I termin wczoraj czas zamknie
Na cztery spusty
My pijani klęską, zbratani z agresją
Z pozoru łagodni chcący zabić przeszłość
Robię drugiego drinka, tak zapominam łatwiej
O pannach, kumplach
Tym co przemija z wiatrem
Rocznik '86 - mój powód do dumy?
Połowa z nas to pijaki, chamy albo ćpuny
Pod kotarą dumy ukrywamy złe sny
Zrób mi jeszcze drinka
Robię się odważniejszy
Gin, tonik i gorzki smak życia
Spotkania w barach się kończą gdy świta
Ćmy barowe nucą nananana
Gra muzyka lecz zamykamy zaraz