Raca, PeeRZet - Jeden Dzień tekst piosenki (lyrics)
[Raca, PeeRZet - Jeden Dzień tekst piosenki lyrics]
Czas stworzyć własny raj
Pokazać kto jest bogiem
Nerwy koję co dzień, ktoś to zwał ucieczką
Gdy nadejdzie mój czas
Chętnie oddam przeszłość
Miałem chwile, których nie zamienię na nic
Daj mi dobę by marzenia
Głupich stały się planami
Patrzysz na przegranych, życiorysów zamęt
I choć każdy chciał być kimś
Nie każdemu to pisane
Mówią rap coś daje, chłonie obłęd, jestestwo
My nie możemy przegrać
Niektórzy już tylko nie chcą
Mówili rap coś daje
Nadzieja jest bodźcem wiary
Oddam ten cały rap by nie skończyć jak stary
Mierzę siły, zamiary, kiedyś stąd odejdę
Zamienię całe życie na dzień
W którym się spełnię
To dla ludzi śmieszne, brzmi niedorzecznie
Mam jedną kartę, mam cel, zrobię co zechcę
Jeden dzień to dwadzieścia cztery godziny by
Zacząć być szczerym i rzucić cień
Na kpiny z gry
To aż za dużo czasu by zmienić swój charakter
Odpuścić after i na herbatkę zamienić Tatrę
Jeden dzień, pytam czemu kurwa nie dziś?
Rozkmina tak trudna
Po co się zmieniać? Lepiej w to wbić
Jasny chuj
Czekać aż dopadnie mnie rak lub zawał
Zaakceptować cały ten gnój jako fakt i nadal
Tkwić w dniach, tygodniach, miesiącach
Latach siwieć i pogrążać się w pamięci
Bez końca w datach
Jeśli los zależy od nas czemu tak mało ludzi
Nie chce się brudzić? Chyba
Dobro zbytnio ich nudzi
Jeśli ktoś bierze mnie za wzór
- typowy chory error
Za dużo w nim niewiadomych i
Tak równa się zero
PeeRZet nie znajdziesz tego
W mądrych książkach
Sorry, za dużo tu niewiadomych
Nie da się rozwiązać
Słuchaj jak bije serce, odlicz dobę od teraz
Teraz pomyśl
Że w ten dzień spełniasz swoje marzenia
W jeden dzień, orszak snów
Znaczna część pragnienia
Mówisz nasz czas nastał
Czas zmian nastawienia
Jestem Rafał, gadam do świata
On leje mi drinki
Chciałeś uczuć na trackach
Masz tu uczuć striptiz
Dzień gdy spojrzę w lustro
Powiesz mi wygrałeś
Nie pytaj mnie o jutro, może go nie być wcale
Jeden dzień by odmienić los, śmieszne, co?
Gdy przed lustrem mówi to twój głos
Na lepsze krok brzmi niedorzecznie
Mówiąc do siebie nie zmienisz nic
Dopóki ktoś z bliskich cię nie
Pogrzebie i wbity shit
Serce od strony pleców przeszkadza
Żyć bez stresu
Od zwrotek i notesu do gablotek i interesów
Stąd do świata idiotek, jeden krok potem
I tak zamieniasz dom na dobrą kwotę i fotel