Raca, Justyna Krzyczmanik - Wszystko albo nic tekst piosenki (lyrics)

[Raca, Justyna Krzyczmanik - Wszystko albo nic tekst piosenki lyrics]

Połóż karty na stół
Albo znów przełknij tylko ślinę
Patrz w jeden punkt
Albo zmów zdrowaśkę na siłę
Za błędny ruch oddasz tu wszystko
O czym śniłeś nie licz na cud
Tylko tchórz kończy tu na linie

Związki, wiesz, byłem słaby z chemii
Lepsze to, niż być dobrym z matmy
No i dzielić kreski
Wnioski? Kilka mądrych jak i tępych, chłopcze
Niech kurwy żrą fetę
Aż zaczną srać proszkiem
Donde, kolejna płyta, Rafał zalicza comeback
Nie, że "mogłem wrócić", musiałem
Nie "mogłem"
Ku chwale ciągle, trzymamy stale formę
Właśnie palę to, co zwę ostatnim mostem
W tej wojnie, tracisz pracę
Dom przez chlanie
Kończy się pacierz, znajomi mówią "amen"
Ja ci wybaczę, inni - niedoczekanie
Wybaczę ci, bo sam raz przegrałem
Gdy stary mi zdechł byłem smutny, co jest?
Smutny, że nigdy mu już nie przypierdolę
Gdy traciłem dom
Ziomy wzięły mnie pod skrzydło
To czysta karma, to Hip-Hop, tak wyszło
To życie pisane krwią, rozgrzane iskrą
Dwadzieścia pięć lat w tym gównie, tak wyszło

Połóż karty na stół
Albo znów przełknij tylko ślinę
Patrz w jeden punkt
Albo zmów zdrowaśkę na siłę
Za błędny ruch oddasz tu wszystko
O czym śniłeś nie licz na cud
Tylko tchórz kończy tu na linie

Rozstania, zawsze po nich melanż dawkuję
Rozdania, nie zawsze dama jest z królem
Pochłania mnie, to co sam konsumuję
To dramat, znów dla ludzi być chujem
Idę dalej, krzyż na barkach, świt nas zastał
Kolejny dzień w pracy
Po pracy piszcz jak bałwan
Jakaś ona dzwoni? Ktoś na fonii
Bo na wizji nic mądrego
Od tego miałem stronić
Trzeci legal, chuj, nie wyrzekam się snów
Ale gdzieś biegnę, dalej uciekam w gnój
Miałem kilka stów, ostatni tydzień z górki
Dzisiaj ostatni szlug
Dzisiaj się idzie wkurwić
Dni się pierdolą z mózgiem w separacji
To chory tydzień, patrz, same poniedziałki
Profilaktycznie jestem w piździe, chyba
Profilaktycznie jestem w piździe, wybacz
Chyba nie mam co ukrywać
Mogę odkryć swe karty
Tyle mam ile jestem sam warty, taki pastisz

Połóż karty na stół
Albo znów przełknij tylko ślinę
Patrz w jeden punkt
Albo zmów zdrowaśkę na siłę
Za błędny ruch oddasz tu wszystko
O czym śniłeś nie licz na cud
Tylko tchórz kończy tu na linie

Byłem młodym talentem
Mam być skończonym żulem?
Znów na ostrym zakręcie, poczekaj, zaparkuję
Poczekaj, ktoś mi truje
Ostatni sos na szmule
Na chuj mi te kino, na chuj róże
Te jej rurze?
Trochę dłużej, wiesz przepali mi się grzejnik
Kiedy we łbie niewdzięcznie
Drąży jakiś termit
Życie, znów na trasę, fajny patent
Chcę za kilka z tych tras, jak Nas
Z własnym basem w tym cyrku czuję się
Jakbym tańczył po kwasie
Sraj na randki z Rafałem
Bierz poranki z kutasem
I te fanki na czasie, niby nie jest smutno
Bo mamy MMA, znów bijemy się z wódką
I każdy nie jest sam, do picia weźmie lustro
I krzyczmy głośno "co? Gówno", jak Grubson
Konsument sumień, ja nadal tu stoję
Albo padnę na ryj, albo wyjdzie na moje
Pierdolę

Połóż karty na stół
Albo znów przełknij tylko ślinę
Patrz w jeden punkt
Albo zmów zdrowaśkę na siłę
Za błędny ruch oddasz tu wszystko
O czym śniłeś nie licz na cud
Tylko tchórz kończy tu na linie

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować