Rahim, Bu - Pojara tekst piosenki (lyrics)

[Rahim, Bu - Pojara tekst piosenki lyrics]

Aj, aj mózg uwikłany w dwa stany
Aj, aj mózg uwikłany w dwa stany
Aj, aj mózg uwikłany w dwa stany
Aj, aj mózg uwikłany w dwa stany

Bywa zielona, bywa brązowa
Bywa pomarańczowa, bywa też fioletowa
Sucha lub wilgotna
Przemycona lub krajowa będzie
Wędrować dopóty dopóki będą hodować
Dla mnie to typowa zajawa osiedlowa
Nabywam choć często skurczona stopa finansowa
Używam, bo to stara, klawa
Dymna metoda na relaks, więc powielam go
Do niej oda szkoda, że posiadanie źdźbła
Potrafi zestresować
A panująca moda, ba, wyłącznie frustrować
Minus i plus w tym
Że nie chcą zalegalizować twierdzą
Że to masowa zaraza młodzieżowa
Nie bronie negować choć uwielbiam konsumować


Jednak wszelką repetę radzę
Lepiej dobrze schować
Ustawa żenadą, przegięciem kara tak surowa
Pierdel lub wyrok w zawiasach
Gratis przymusowa, terapia odwykowa
Choć osoba w sumie zdrowa
Nie niucham, nie bucham syfu
Nie zacznę się szprycować
Kumam, że sobie i bliskim
Łatwo życie zrujnować
Rynsztok mi nie grozi więc pozbaw się obaw
Po czym swe należycie do ładu doprowadź

Przez gramy, gramy, mózg uwikłany w dwa stany
Czas powoli staje, dopóki blant płonie
Pale, gdy mam ochotę, nałóg kontrolowany
To nie znaczy
Że tak zwany stan trzeźwości unikany

Zapodajka nie dla laika, a
To poręczenie na to, w twoich uszach gości
Codzienności komentator, pojara to
Płuc lokator, gdy rusza maraton
Jak gladiator trzymam fason
Bom nie kruchy amator
Nie przejawiam skłonności do
Urządzania sobie katorg
Pierdol co o mnie słyszałeś
Nie poznałeś za to
Jam dobry chłopak pokryty tanią szatą
Lecz nie szmatą, żaden palant
Czy przybity matoł, dwa cztery na barach
Jaram i mi nie odpierdala
Odpalam w zakamarach, bo tajny aparat
Bada, ustala, działa płatna telefoniada
Skrada się, żeruje na kablach
Którym nadal gada ja sprawdzam pole
Trzeba to czekam cierpliwie
By wykiwać sforę, nie zatrzymać się
Na minie rymy realistycznym kinem
Nie komicznym festynem
Trudni się zbytem, masz
Rynek, sprawy poukładaj, bo bałagan wzmaga
Zbliżający się huragan kłopotów nie ignoruj
Możesz pana nie ubłagać
Jak tragarz, taszcz przyjaciela na bagaż
Aha - przy transferach musi się zgadzać waga

Przez gramy, gramy, mózg uwikłany w dwa stany
Czas powoli staje, dopóki blant płonie
Pale, gdy mam ochotę, nałóg kontrolowany
To nie znaczy
Że tak zwany stan trzeźwości unikany

Nie nakłaniam do spróbowania i bakania
Masz opory wesprzyj wzory do naśladowania
Dla skorych głupców zgubą, pomostem
Do ćpania, wchłaniam dużo, ale nie mam
Sie za narkomana
To używka, jak wyroby tytoniowe, kawa
Czy alkohol, który niektórych
Przyprawia o pawia, zielarska
Niekonwencjonalna moc wręcz ją rozsławia
Więc zamawiam, uprawiam odmienny sport
Wchodzę w krąg, unosi się łuna i
Przyjemny swąd widmo czy krąg jest git nasz
Port to miejski fort
Jak nas znasz, weź się włącz
Nikt stąd pojary
Nie ciuła, jak żeś sęp paszoł won
Tu dominuje spóła
Króluje wciąż, gruda do skuna, filtr, bibuła
Kto preferuje ubaw kontynuuje rytuał
Fifa to standard, z wiadra awangarda
Drewaniaki i wodniaki wypośrodkowana ranga
Dobre imię szarga utopijne postrzeganie
Palącej społeczności, jako na klęskę skazanej
Nie staje w bramie, by
Cie okraść, spuścić lanie
Kiedy człowieku na mnie
Krzywo patrzeć przestaniesz?
Nie ja wciskam kaban, czy wszczynam raban
Chce spokoju, nie bojkotu
Ten tekst to nie parawan
Koncentruje się jak szaman
Kontempluje w ramach porzucenia, zaperzenia
Powstrzymania ubliżania

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować