Rena - Złoty środek lyrics
[Rena - Złoty środek lyrics]
Pokaż cel, chcę go mieć, daj mi złoty środek
Nieraz, gdy w siebie zwątpię
Zrobię to co mogę znajdę sens, balans też
By mieć Cię przy sobie
Złoty środek, złoty środek
Ja chcę go od zaraz mieć
Złoty środek, złoty środek
Podziała na mnie jak lek
Złoty środek, złoty środek ilu zagubiło się?
Złoty środek, złoty środek
Niech to uzależni mnie!
Gdy patrzę w przeszłość
Widzę siebie i ich ze mną
Niezaradność i bezwzględność
Kiedy coś w temacie pękło
Niby jedność - to na pewno
Ale każdy w inną stronę
Pamiętam jak latali razem, na dziesione
Potem chaty, fury, grubsze numery
Po których nie ma bariery
Po których nie możesz wierzyć
Że życie inaczej przeżyć się da
Tyle kurwa całych lat
Jak patrzą zza krat, to widzą inaczej świat
Do teraz
One też szły od zera, jedna w Miami ma jacht
Druga nie ma szans
I w szczecińskim Miami ma staż a to pech
Zawiał wiatr zobacz sam
Jak los rozdziela nas, zaciera ślad
Uliczna karuzela trwa
Czy w nich płonie jeszcze żar?
Czy im darowano kar?
Czy w tym gronie ktoś stanie
W czyjejś obronie? ajjj
Czy znaleźli złoty środek
Chociaż jego zarodek
Te biedne dusze młode, zdane na niewygodę
Proszę, wyprowadź mnie na właściwą drogę
Pokaż cel, chcę go mieć, daj mi złoty środek
Nieraz, gdy w siebie zwątpię
Zrobię to co mogę znajdę sens, balans też
By mieć Cię przy sobie
Złoty środek, złoty środek
Ja chcę go od zaraz mieć
Złoty środek, złoty środek
Podziała na mnie jak lek
Złoty środek, złoty środek ilu zagubiło się?
Złoty środek, złoty środek
Niech to uzależni mnie!
Koniec melanży, się zaczęło w końcu życie
Coś przeminęło, popłynęło i przestało istnieć
Człowiek dostrzega
Po latach bardziej korzystnie
Za małolata te lata znikną nim pstrykniesz
To wszystko goni i nie możesz nic dogonić
Więc nie patrz już na nich
I za siebie nie oglądaj też
Czytaj między wierszami, wtedy zrozumiemy się
Słowa będą jak aksamit
Znajdziemy podobny cel ilu przepadło?
Ilu zaginęło, zgasło?
Lepsza przyszłość nie nadeszła
Nie nastała jasność ulica, brutalność
Braterstwo lojalność
Każdy grubszy numer zakańczał
Się sprawą pełną nocne życie, moje miasto
Stoją kurwy pod latarnia gwóźdź do trumny
Mnóstwo chujni i nie chcą się ogarnąć
Jak zawsze jest źle
Więc porzucili złoty środek
Też nie wiem gdzie jest, ej
Ale poddać się nie mogę!
Proszę, wyprowadź mnie na właściwą drogę
Pokaż cel, chcę go mieć, daj mi złoty środek
Nieraz, gdy w siebie zwątpię
Zrobię to co mogę znajdę sens, balans też
By mieć Cię przy sobie
Złoty środek, złoty środek
Ja chcę go od zaraz mieć
Złoty środek, złoty środek
Podziała na mnie jak lek
Złoty środek, złoty środek ilu zagubiło się?
Złoty środek, złoty środek
Niech to uzależni mnie!