Rena, Wini, Sobota - Suszyć kruszyć tekst piosenki (lyrics)

Sobota [Michał Sobolewski]

[Rena, Wini, Sobota - Suszyć kruszyć tekst piosenki lyrics]

W poradniku młodego zielarza
Napisanym dla szczęścia ludzkości
Pewien przepis się stale powtarza
A zawiera on sekret młodości

Suszyć skruszyć, zmielić zważyć
Podgrzać, zalać i zaparzyć
Suszyć skruszyć, zmielić zważyć
Podgrzać, zalać i zaparzyć
Suszyć skruszyć, zmielić zważyć
Podgrzać, zalać i zaparzyć
Suszyć skruszyć, zmielić zważyć
Podgrzać, zalać i zaparzyć

Skręcam blanta, ze mną cała banda
Guantanamera, giganta skręć teraz
Jak fanka napieram, na dobry materiał
Halo halo ziomalu dla mnie dwa razy komedia
Aż kruszy się w rękach, żadna samosiejka
Konkretny temacik z konkretnego źródełka
Zielona perełka, najlepsza roślinka
Na ostrej fazie, zaraz włącza się rozkminka
Łap, łap bucha, prosto w swoje płuca
Łap, łap muzę, prosto do swojego ucha
Uhahana morda, znów skręcaj palucha
Może być tez z bonga, pal jointa i słuchaj

Suszyć skruszyć, zmielić zważyć
Podgrzać, zalać i zaparzyć
Suszyć skruszyć, zmielić zważyć
Podgrzać, zalać i zaparzyć
Suszyć skruszyć, zmielić zważyć
Podgrzać, zalać i zaparzyć
Suszyć skruszyć, zmielić zważyć
Podgrzać, zalać i zaparzyć

Uwielbiam grass deczyć, przysięgam bez ściem
Nie da się zaprzeczyć, że prawie go jem
Przychodzi ziom rzuca piątkę, nagle spoziera
Zżarłeś to człowieku, czy się tym nacierasz
Ale dla mnie piątka, dycha, stówa, kilo
I tak będzie za mało, ile by nie było
Ile by się nie wrzuciło, na ten papier
Wciąż będzie za mało grassu w rapie
Wciąż będzie o tym zwrotek za mało
Jakby jedno bez drugiego już nie istniało
Nic by nie powstało
Bez jazzu w naszym studio
Weź z takim podejściem teraz rzuć to gówno
Suszysz, kruszysz, skręcasz, smażysz
Kaszlesz, jarasz aż gwizdek parzy
Dziś już nic lepszego się nie zdarzy
Zresztą chcę już tylko
Dzisiaj rzeżuszkę prażyć!

Suszyć skruszyć, zmielić zważyć
Podgrzać, zalać i zaparzyć
Suszyć skruszyć, zmielić zważyć
Podgrzać, zalać i zaparzyć
Suszyć skruszyć, zmielić zważyć
Podgrzać, zalać i zaparzyć
Suszyć skruszyć, zmielić zważyć
Podgrzać, zalać i zaparzyć

Dajcie więcej grassu, dajcie więcej basu
Następny w kolejce, doktor Parnassus
Słów zasób, opęta nawet diabła
Omota, ogłupi, wyrwie dragi prosto z gardła
Sama prawda, zjebani po uszy
Wszystko co wiedzą, to palić, kruszyć, suszyć
Jeszcze jeden i jeszcze raz
Kręć co masz, póki czas
Póki się nie skończy grass
Opium dla mas, napiera się każdy z nas
Jointów las, rach ciach ciach szast prast
Hokus pokus i zniknęła jebana dżungla
Niejeden tasak kosi ją w pizdu do południa
Od stycznia do grudnia
Od niedzieli do soboty
Kompletnie chuj kładzie, co myślisz o tym
Byle się zajebać, byle się najarać
Jakby nie było, smakuje jak ta lala lala!

Suszyć skruszyć, zmielić zważyć
Podgrzać, zalać i zaparzyć
Suszyć skruszyć, zmielić zważyć
Podgrzać, zalać i zaparzyć
Suszyć skruszyć, zmielić zważyć
Podgrzać, zalać i zaparzyć
Suszyć skruszyć, zmielić zważyć
Podgrzać, zalać i zaparzyć

A gdy wywar jest gotowy
To po rozum pójść do głowy
Umyć głowę zimną wodą i zachować formę młodą

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować