RR Brygada, WSRH - Bywa nie wąsko tekst piosenki (lyrics)
[RR Brygada, WSRH - Bywa nie wąsko tekst piosenki lyrics]
Chleje się wódę szklankami ten
Kraj jest Polską browary popija się szkocką
Imprezy kończą się nocką, czyli nad ranem
Jeśli mała masz szlaban poinformuj mamę
Noszę znamię tego, który nigdy nie odmówi
Imprezy, której nawet by nie opisał Tuwim
Szybko się uwiń, bo muszę wracać na parkiet
Gdzie najbardziej pożądany jest PDG Kartel
Warten Sie bitte, gdy odpalasz tą płytę
To twoje bębenki wypierdalają na orbitę
Jeśli brzydka jak Critters
Wypierdalaj na chatę jeśli nie, wiedz
Że do czynienia masz z wariatem
Batem smagam, Sheller, Słoń, RR Brygada
I wiedz, że na imprezy to gówno się nada
Lubię wychlać i to niby jedyna ma wada
RY gada, to nie wąska przesada
Nie masz jak wykorzystać wolnego czasu
Wstąp do Wyższej Szkoły Robienia Hałasu
Nie wiesz jak masz wykorzystać czas
Wstąp do nas i wychyl do dna glass
Tutaj bywa nie wąsko, to nasz imprezowy wątek
My gramy to non-stop jak
Compton's Most Wanted
Kolejny piątek, kiedy cały parkiet skacze
W tym hałasie nawet
Głuchemu puszczają zwieracze
No raczej, wieczór będzie wyjątkowo długi
Ja nie tańczę, ja odpierdalam pijackie boogie
Jak Funkdoobiest synu, Wopbabalubop
W poznańskich klubach tam gdzie leje się wóda
Ta noc będzie gruba, jest tu cała banda
Robienie hałasu to dla
Nas pierdolony standard
Ja gram tak, jak chcę, a nie jak moda dyktuje
Podczas gdy sezonowcy brzmią jakby
Się dławili chujem
Łapy w górę, wciśnij play, ustaw equalizer
Daj to na full synu, znasz już naszą dewizę
To jest dla was i dla miasta
W którym bass dudni
Zróbmy hałas, jest rok 2007
Bywa nie wąsko, szamani kopcą
A świnie sączą drinki
Żądzą instynkty i młode wilki
I niczym David Lynch, ty
Mam chory film dziś w głowie
Więc zamiast w moją stronę okiem
Rzuć na jakieś cycki człowiek
To PDG płonie bar, yo
Po którym parę osób już padło
Lepiej nie śpij, bo cię ukradną
O pardon, jaka piękna pani, popija Grand Pari
A za DJ'ką ktoś
Wychylam whisky, po kablach płynie Pimp C
To prawda są tu wszyscy
PDG ląduje w studiu znowu
Łatwo jest poczuć już w progu, że jak na ogół
To odbije się na zdrowiu
Jeśli znasz powód, nie mów nikomu
To dla tych domów uciech
Z których trudno uciec
Dla zabawy w klubie, całonocnych włóczęg
Dla tych pięknych pań
Dla kuzynów w mojej grupie
Bywa nie wąsko? człowieku, bywa najgrubiej
A czarne, skórzane kanapy w klubie
Na stole zimna łycha, bo gorąco jak na Kubie
Ja nadal lubię, kiedy mam nieŹle w czubie
Tylko mam nadzieję
Że dzisiaj niczego nie zgubię
Wokół moi ludzie, będzie najgrubiej
Ej, Szelma, zobacz tą na godzinie drugiej
Może mi się myli, bo merry się dymi w dyni
Ale wydaję mi się, że to bogini w bikini
(no tak, chłopaku, chłopaku, niezła sztuka)
A my mamy to czego ona dzisiaj tutaj szuka
Więc maleńka dawaj, dawaj, dawaj
Dawaj do nas
Wyczuwam między nami magnetyczny rezonans
I weź ze sobą koleżanki które aż się palą
Żeby spełnić kuzynów zachcianki
A ty spraw, żebym poczuł się bosko
P D G, bywa nie wąsko