SB Maffija - Parapetówa tekst piosenki (lyrics)

[SB Maffija - Parapetówa tekst piosenki lyrics]

W pałacu, na kacu, pachnie skunem
Stawiaj stówę, że znów to powtórzę
Wódy w chuj, dawaj na parapetówę
Ej, parapetówę, ej, dawaj na górę
W pałacu, na kacu, pachnie skunem
Stawiaj stówę, że znów to powtórzę
Wódy w chuj, dawaj na parapetówę
Ej, parapetówę, ej, dawaj na górę

Pora obiadowa, na tarasie konsumuję
Obwieszony złotem
Z wąsem White wygląda jak mój wujek (Cogo)
Raczę się
Wlewam do kubka trunek, kaszlę (ekh)
Karmelizuję pacunek

Kiedy byłem mały, to sklejałem samoloty
Dziś też jestem mały
Albo mamy duże domy (wille)
Więcej już nie powiem tak jak Reksiu, ale
Kiedyś wam pokażę tak jak Leksiu



(Palec)
Ona dzwoni, pisze, pyta kiedy będę
Nie mogę rozmawiać, a opowiem ci w piosence
Tu są 3 miliony na podjeździe albo więcej
Wszędzie leży trawa jakbym
Pojechał na Wembley
Nic nie piję, nic nie biorę, nic nie palę
Ale stałem obok White'a no
I chyba się zjarałem
Więc usiadłem obok Lanka i
Chyba się najebałem
I się boję
Co się stanie, jak siądę przy twojej starej
Młody Borek

U, zmieniliśmy hotel na pałac (hotel na pałac)
I choć nie jest mój
To kiedyś nam kupię, jeśli będziesz chciała
Pałac to nie hotel, ale proszę o klin
W tamtym roku rozjebałem drzwi
W tym rozjebię CD
Bufor

[Maciej Kacperczyk (Paweł Kacperczyk):]
Pokój dzielę z bratem (z
Bratem dzielę papier)
Toaletowy, do głowy wódy mi tylko nalej
Uśmiechniętą mam japę
Smutek został w Warszawie
Nikt nas tu nie podzieli
Bo wszyscy jesteśmy razem

W pałacu, na kacu, pachnie skunem
Stawiaj stówę, że znów to powtórzę
Wódy w chuj, dawaj na parapetówę
Ej, parapetówę, ej, dawaj na górę
W pałacu, na kacu, pachnie skunem
Stawiaj stówę, że znów to powtórzę
Wódy w chuj, dawaj na parapetówę
Ej, parapetówę, ej, dawaj na górę

Tu nie dopadnie Cię żadna troska
Bo wiszę nad drzwiami jak Matka Boska (mama)
Spytaj się White'a co to jest kara boska
I nie trzaskaj drzwiami chamie bo ci
Na łeb spadnie obraz ojca

Weź nie pierdol, jakie złe nawyki?
Mafijczyki zaczynają ferie
Korkociągi robią pajacyki
Mam pełne tyty i różową bletkę
Motam, kolacjowego, śniadaniowego, pod lunch, o tak
Parapet się ugnie od tego

Miałem siedzieć w szkole
A tu dzwoni Kamil i mówi Hotel, i to drugi
Pozdrawiam panią
Eh, z którą za tydzień mam ustny
Ustną maturę
Ale tym się będę martwił później
W pałacu na kacu leję wódę
Aż usnę i się nie obudzę, ej

W pałacu, na kacu, pachnie skunem
Stawiaj stówę, że znów to powtórzę
Wódy w chuj, dawaj na parapetówę
Ej, parapetówę, ej, dawaj na górę
W pałacu, na kacu, pachnie skunem
Stawiaj stówę, że znów to powtórzę
Wódy w chuj, dawaj na parapetówę
Ej, parapetówę, ej, dawaj na górę

Skute Bobo, no bo, najarany nie jestem sobą
Skute Bobo, jeszcze głośniej niż DJ Bobo
Skute Bobo
Bas nakurwia po piździe srogo (a, mhm, mhm)

Młody harcerz, po śniadaniu tańce
Rozkładam se namiot, kiedy widzę fajną panią
One bawią się mną stale
Bo mieszkam w domku dla lalek
Jak melanże, to na strzelnicy w warce

Nie kupisz wejściówek do nas na parapetówę
Ktoś otwiera wielki pałac
A piłem za garażem wódę
Teraz zapierdalam, mógłbym kupić za to furę
Tu pali się joint
Tu leje się trunek, zapraszam na górę

Jak się sukcesy sypią z nieba
To przestajesz je doceniać
I zaczynasz kumać co ma znaczenie
A co nie ma
Pierwsze sto tysięcy jest jak pierwszy seks
Pierwsze kilka baniek jest jak pierwszy syn
Flex
Moja pozycja daje mi nawinąć piąty wers (Dobra
Solar weź...)

W pałacu, na kacu, pachnie skunem
Stawiaj stówę, że znów to powtórzę
Wódy w chuj, dawaj na parapetówę
Ej, parapetówę, ej, dawaj na górę
W pałacu, na kacu, pachnie skunem
Stawiaj stówę, że znów to powtórzę
Wódy w chuj, dawaj na parapetówę
Ej, parapetówę, ej, dawaj na górę

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować