Sitek - Dzielnia tekst piosenki (lyrics)

[Sitek - Dzielnia tekst piosenki lyrics]

Już dawno bym upadł gdyby nie muzyka
Zniszczona psychika przez kogo nie pytaj
Ej, zacząłem tu, na tym
Podwórku piłka, kumple, bloki, skun
Strzegomska, w bloku Muchobór i
Chcę zostać to Polska
W bloku mam lokum, uczony podstaw
To Wrocław, obok w bloku pierdolą o nas
Ja ponad
Wywnioskuj z tygodnia by móc startować
Moje pieprzone bloki, brud zdobi
Mój beton, ławki, powietrze z Konopi
Dziewiąte piętro, tu wszystko widać
Blok obok blok, blok obok nie willa
Jest kilku ziombli, jest wielu wrogów
Tego pieprzonego wzroku nie da się nie poczuć
Z wiekiem rozumiem coraz więcej
Okolice willi może gdybym żył w willi
Miałbym normalną rodzinę
Ej, ja sięgam w przeszłość, wstydliwe dziecko
Już wtedy miałem w plecy


Nigdy nie dostałem wpierdol
Pamiętam Potera jeszcze mieszkał
Gdzie indziej
A z tymi co dziś nie znam już, byłem bliżej
Czas goi rany kto tak powiedział?
Na tym pieprzonym betonie
Wciąż leżą wspomnienia

Jeśli masz wybór i wybierasz to gorsze
Nie mogą dostrzec że to nie jest proste
Jeden oddech na sto spojrzeń, będą
Patrzeć tak, to żałosne

Dla wszystkich tych co znają
Mnie i moją duszę nie zrobię tego dziś
To nie zrobię tego później
Ja wciąż gonię, wiesz jak żyje człowiek
Gdybym się zatrzymał, drugi raz bym już
Nie pobiegł co jest, dobrze znasz mnie
Ja dobrze znam ciebie gdybym cię zapytał o to
Powiedziałbyś nie wiem? Za odwagę trzeba
Płacić, strach jest za darmo czemu wciąż
Tu stoisz skoro chcesz wyjść z tego cało?
Ja wciąż tu stoję, wyrabiam normę jeśli
Rymy, to broń to kto tu jest żołnierz?
Bit to poligon, nie, to nie jest kino
Musisz być tu i żyć w tym by coś nawinąć
Spytaj tych ludzi jeśli chcesz się pobrudzić
Dlaczego nie są łatwi dlaczego gonią ich suki
Miasto nie śpi, bloki mogą spać już
Weź się nie dziw, szybko możesz spaść w dół

To jest tak, że dziś nie mam kumpli
Jak zabłysnę, to przyjdą i co, mam się
Wkurwić? Pieprzę to, wersy do klatki
Schodowej włóczę się po nich jakby
Były moim domem bo co, co, co? Co mogę
Nie mam wyboru idę do przodu a te dziwki
Pieprzą znowu, że to nie rap, to nie flow
To nie teksty to co to kurwa jest?
Przecież nie wierszyk Brzechwy
A wielu myśli że to takie łatwe, takie łatwe
Wejść w bity
Tak zabrzmieć zabawne, ludzie oceniają po
Marce jak byś się nie starał, daleko
Nie zajdziesz wiesz, jak tu zapierdalam
Cztery lata, mam zapał, tyle że nie
Potrzebnie nazwał potrzebna jest kasa
A kasa nas nie chce co jeszcze?
W chuj problemów mam jeszcze
Konkurencja nie chce nas tu widzieć
Jebać to, będę stał tu nie mile

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować