Siwers, Solka - Underdog tekst piosenki (lyrics)
[Siwers, Solka - Underdog tekst piosenki lyrics]
Głowę otwartą i najlepszy czas teraz
Grać chce tyle lat tu tak jak
Deep Purple dopóki kręci się Ziemia
A jak robić hajs tu mam w małym palcu
Autodestrukcje mam w genach
Jedynie Pan Bóg zna o mnie prawdę
Się nie pomylił w ocenach
Na świat muszę tu patrzeć z
Dużym dystansem zimnym jak Władywostok
Jak widzę tę farsę
Kalka na kalce są prawie wszędzie jak hotspot
A farmazon tutaj staje się
Faktem wypowiedzianym po stokroć
I dajesz się ciągle złapać w pułapkę myśląc
Że idziesz pod prąd na chłodno
Nowe spojrzenie nic mi się nie pojebało
Ludzie znikają jak zaczniesz traktować ich
Z wzajemnością tak samo masz z tym problem
To twój problem ale tych ciągle ci mało
Jak ty mogłeś, ja też mogłem
Chcesz możemy pójść na bok
Wszystko pozamarzało jest tylko mgła
I mróz tu
Niektórzy nic nie kumają jak czegoś
Nie wiesz to sobie zgoogluj
Aktorzy się przewijają, chcą ze mną
Jechać na jednym wózku, bo
Wciąż na żyłach złota szukam tutaj pulsu
Kiedy cię nie trzyma nic
Dzisiaj przed tobą ktoś zatrzasnął drzwi
Ty znowu idziesz po wiatr, w
Oczy sypią ci piach, nikt nie daje ci szans
I cięższy staje się twój krzyż
Dziś w twym sercu zostaje po tym sznyt
Byłeś z tym sam na sam
Wiesz ile jesteś wart
Nic nie znaczy już strach
Robię muzykę na swoją modłę
Ty łap to albo się odpierdol
To one way ticket, ej
Hombre to nie gra prosta jak gameboy
Ja co weekend mam tu bombę
A w głowie kurwa mam Hebron
Mam taktykę na tę wojnę odjąć
Im mowę jak backdoor
Mam wiele talentów, zapas energii
A wciąż mam deficyt czasu
Wciąż memento mori, wciąż goni mnie termin
Chcę wyjść z tego impasu
Wyjść bokiem z zakrętu
Nachapać się pengi i wyrwać
Się z tego schematu nie mogę
Bo po głowie chodzą mi bębny
I sztuka dużego formatu
Doszedłem do tego etapu
Muzyka stała się moją obsesją
Jest we mnie coś z psychopaty ale
Też jestem przy niej jak dziecko
Krążę tu jak elektron, działam
Pod czasu presją
Dyryguję orkiestrą jak schizofrenik maestro
To klasyczne morderstwo na tracku
W sylabach zadane słowem
Weź nie ulegaj sugestiom
Bo to ja tu nadstawiam głowę
Tak jak Bisz jestem tu bestią ale
Nigdy nie czułem się Bogiem może przez to
Że zawsze wolałem być Underdogiem
Kiedy cię nie trzyma nic
Dzisiaj przed tobą ktoś zatrzasnął drzwi
Ty znowu idziesz po wiatr, w
Oczy sypią ci piach, nikt nie daje ci szans
I wciąż się staje się twój krzyż
Dziś w twym sercu zostaje po tym sznyt
Byłeś z tym sam na sam
Wiesz ile jesteś wart
Nic nie znaczy już strach