Skazani Na Sukcezz, Ero JWP - Morderstwo tekst piosenki (lyrics)
Michał Czajkowski
[Skazani Na Sukcezz, Ero JWP - Morderstwo tekst piosenki lyrics]
Twoje drzwi lecą z buta
W przerażoną mordę kosa
Prosta bandycka jazda
Nie maczał w tym palców Mossad
Wyemituje Polsat, w radiu o mnie usłyszysz
Dam ci więcej niż 23 dni
Grozy dał Jaray Muhammad DC
Akcja spontan terror
Odjebać kilka głów i już pół żartem pół serio
Pół nożem pół serią, pierdolony splendor
Ze mną Ero JWP, Pyskaty Skurwiel yo
Nie puszczaj tej zabójczej dawki
Dla swojej matki
Te mielone jak pornole, na słuchawki
Mam wpisaną wojnę w swoją ideologię
Morderstwo maminsynki najgorsze instynkty
Celebruję czarną mszę twojej samotności
Patroszę wnętrzności ścięgna od kości
Żona idzie pod żelazko, szczeniak pod hebel
Nikt ich nie usłyszy w gębach mają knebel
Stoję z twojej połowicy z stygnącym
Jеffrey Dahmer by powiedział - łykowatе
W moich oczach furia, w tobie coś pęka
Jesteś bezbronny jak oddech śpiącego dziecka
Masz pecha gnoju, to na ciebie spadło
Głowę wsadzę ci w imadło, poderznę gardło
Łapiesz hausty ostatniej chwili
Na twojej twarzy otępienie jak na ryju świni
To przekracza możliwości twojego serca
Strach i ból czuć
Wsłuchaj się w puls morderstwa
Nie uratuje cię już OIOM, wyglądasz jak mięso
Pożegnaj starą dziecko, morderstwo!
Ej, wszyscy na ziemię to jest zamach
Nie żaden szkolny dramat, stulić mordy hamas
Jak dla was morderczy terror
Lepiej kołuj Mietka
Bo jedenasty września przy tym
Rapie to pestka
Dziś wbiję ci na klawisz i załączę CD
Te wersy są śmiertelne nawet gdy
Je gram na migi a ty się dziwisz
Podobno jesteś z pierwszej ligi
Ja ci każę słuchać tego rapu
Aż się sfajdasz w figi
Każdy panczlajn to szatański werset
Gdy go nawlekam
Powietrze aż śmierdzi morderstwem
Dzieciak zwlekasz
Masz dziesięć sekund aby wyjść
Z łapami w górze
I żyć dłużej albo zaraz wąchać żużel
Flow rzuci cię na pysk niczym pocisk z gnata
Ja rozpierdalam syf jak Bin Laden Manhattan
Beef nosi imię brata, bądź ostrożny
Bo punche tną powietrze jak strzały w Groznym
Rap terroryzm przester niszczy Tonsil
Twoja babcia na sam dźwięk dostaje torsji
Wiem, że was korci stawić czoła tym wersom
Pyskaty - as pik w talii, morderstwo
Mogłem se wsadzić watę w uszy
Zamknąć drzwi na Gerdę
Dziś Ero, Zeke, PiH zmieli ich w konserwę
Chcą beef? jaki beef, chyba, kurwa, klasa
Każdy punchline tak ostry
Że bez kosy was chlastam
To jest techmind yo, a to je biją padliną
Moje teksty jak flow płyną
Że się w nim topią i giną
Kopią grób pod sobą i brak stylu to wirus
Ja to wytnę jak chirurg
Zrobię z nich ucztę wampirów
Ilu jest was? choćby nawet setka
Pewnie zasłabł jeden z was jak słyszysz
Że jedzie karetka
Po szesnastu wersach cała reszta na OIOM'ie
Nie unikną morderstwa choćby się
Skitrali w schronie ten bit dla nich płonie
Jak stos hejterom żywcem
Ich jęki zagłusza zwrotka która
Idzie przez system
To krwawa jatka na dźwiękach stereo
Ero, PiH, Pyskaty - Morderczy Terror