Skazani Na Sukcezz - Od zawsze tekst piosenki (lyrics)
[Skazani Na Sukcezz - Od zawsze tekst piosenki lyrics]
Od zawsze od-od-od-od zawsze
Od lat, od lat chyba nas znasz
Chyba wiesz, że robimy to, wiesz
Że kochamy to dobra, dobra to jest nasz czas
Dzisiaj też tu zagramy to i rozruszamy to
Jestem tu od zawsze, żałosne sukinsyny
Chcecie beefu? Skaczecie na bungee bez liny
Wielka niewiadoma - pierwsza
Wycieczka z PiH'em
Czasy gdy Wiśniewski był bez kasy
Dymał się z jakimś typem
Niejeden dzisiejszy newcomer się dusił
W falbankach spódnicy kastracyjnej mamusi
Wtedy między nami nie było floty
Dziś za zwroty
Tak zwane koty oczy wydrapują o sto złotych
Bez żartów - kto nie pamięta "Alarmów"
RRX desantu, naszych wszystkich awantur
Dziś przez kilku pedałów rapu
Słucha byle balas
Ja jestem z tych czasów gdzie
Tylko "O nas dla was"
Leszcze, numer jeden, polski bezczel
Twoja brew się podnosi to
Ja wbrew konwencji genewskiej
Nigdy bez polotu, nigdy na łatwiznę
Dla wszystkich bigotów figowy listek
Na ich pizdę
Od lat, od lat chyba nas znasz
Chyba wiesz, że robimy to, wiesz
Że kochamy to dobra, dobra to jest nasz czas
Dzisiaj też tu zagramy to i rozruszamy to
To jest proste, rap weteran, nie żaden rookie
Niejeden typ robi teraz rap jak Kukiz
Rap dla sztuki? Dziś sprzedaje rap na sztuki
Ale żaden z niego MC, raczej zwykła groupies
Słowa przetrwały wiele lat jak papież
Składam wersy w rapie jak on dłonie w pacierz
(A ten papier) Zgarnę jak szacunek, popatrz
Ej, nasz dom od zawsze był na blokach
Chcesz być milioner jak Urbański
Lecz to nie gra w Bingo
Ty i Bill Gates macie coś wspólnego - wygląd
Chcesz być na szczycie jakbyś wjechał windą?
(Szkoda)
Wbijaj rynną albo lepiej dymaj po schodach
I to nie moda, rap dla ziomków
Nie dla VIP'ów robiłem go nim miałeś zdjęcia
Just 5 w piórniku
Raperzy byli jeszcze w ławce szkolnej
Bo ja jestem tu od zawsze, oni są jak always
Od lat, od lat chyba nas znasz
Chyba wiesz, że robimy to, wiesz
Że kochamy to dobra, dobra to jest nasz czas
Dzisiaj też tu zagramy to i rozruszamy to
Ten rap wsiąkł we mnie jak w tampon
Traktuję go jak dziwkę
Bo zaraził mnie tą rap
Grą jak Bułgarka tryplem
Szanse nikłe, aby przebić mi staże, wnioskuj!
Byłem tu zawsze
Jeszcze jak Kolonko mówił po polsku
Jeszcze zanim ten rap grał na bibach
A połowa z tych raperów
Śmigała chyba w piramidach
Dziś gram va banque jakbym wszedł
Z pensją do kasyna od lat w rapach jak
Michael Jackson w mokasynach
Jeszcze chwila uwagi, skurwysyny muszej wagi
Mówi ekscelencja, esencja mego przekazu
Pamiętam dobre czasy, z Ganem jazdy na wolno
Fakt, ten rap, nie kojarz go z deskorolką
Dziś masz tytuł "Garaże" - rockowa padaka
Chcę prawdziwego smaku
Nie hamburgera z kurczaka
Na tą ptasią grypę z niesmakiem patrzę
Padlinę szerokim łukiem omijam od zawsze
Od lat, od lat chyba nas znasz
Chyba wiesz, że robimy to, wiesz
Że kochamy to dobra, dobra to jest nasz czas
Dzisiaj też tu zagramy to i rozruszamy to