Słoń, Shellerini - Poznański Dom Szaleńców tekst piosenki (lyrics)
Wojciech Zawadzki
[Słoń, Shellerini - Poznański Dom Szaleńców tekst piosenki lyrics]
Chodzi o chore gówno? Masz tu monopolistę
Chryste rymy pełnokrwiste
Definitywnie nie jesteśmy normalni
Tak to już jest z tym miejscem w tym mieście
Wiadomo, bo oddycham szaleństwem
Rzucam mięsem w kurwę jak najdalej
A purytanie mają do mnie za to żale cóż
Ja nie chcę być jak ten buc, polski pharrell
Nate Dogg, co minął się z wokalem frajer
Dalej wyrzucam słowo jak pociski Mossberg
Jak tosty toster to raczej proste
Masz pełen dostęp raz dwa czyta laser
Nielegalna jak kastet płyta
Doceniona z czasem
Zapoznaj się z hałasem, Poznański hardcore
Paraliż uczuć na sen, przepite gardło
Poczuj moc słów nieświętych jak pentagram
To mocne ogniwo, swoją chorą melodię zagra
Dance Macabre, czarna magia, rap masakra
Flow płynie z bitem jak thc z krwią w kablach
Zatem, jadę dalej, mam na to swój patent
Wyskokowe płyny oczy zabarwione szkarłatem
A ten tekst to skandal w górze sztandar
Czterech pojebanych ludzi jak
Charles'a Manson'a banda
Rap propaganda, miasto ogarnia mrok
Bit tnie
Jak skalpel martwe ciało w sekcji zwłok
Spytaj, kto jak Piroman puszcza
Wszystkich słabych z dymem
Stań przed lustrem i pięciokrotnie
Powtórz moje imię
Oto Słoń, uderzam jak zawsze w chorym stylu
Atakuję Twój mózg, jak wirus zachodniego Nilu
Boleśniej niż pilum, wbite w ranę otwartą
Jest twardo, hardcore
Krzyki rozrywają gardło
Psyche mam zdartą - sprzedaję
Nieludzką wiksę - wszyscy wierni się przed
Nami zasłaniają krucyfiksem
Jak Michael Myers żaden z
Nas normalny nie jest
W poznańskim domu szaleńców na
Stałe wpisany w rejestr