SOMP WPL - Natural.nie tekst piosenki (lyrics)
[SOMP WPL - Natural.nie tekst piosenki lyrics]
Głowach takie czasy
Gdy mieliśmy po piętnaście to
Jedliśmy pierwsze kwasy
Nie znaczy, że byliśmy dojrzalsi bardziej
To braki na kolejke w całej
Bandzie szesnaście mam gandzie
Choć pierwszy raz jarałem jak dwanaście
Nie będziesz ze mnie dumna mamo znasz mnie
I choć nie lece po
Bandzie w temacie narkotyków
To ciężko było odmówić paru specyfików
Ekipa vipów, trzoda, trzoda, Góra Osowa
Kolejna doba, doba zajady schowaj
Z mordami na rejonie wygląda agresywnie
Z maniurką na imprezie wręcz przeciwnie
Przepij to wódą i zajeb drugą wóda i kola
Choć często to ostatnie do kinola
Nie wiem co to za szkoła i
Nie chce mieć twardego magistra
Ale rzadko kiedy odmawia artysta
Wóda jest czysta
Ganja świeżo ścięta pozostań
Tylko, że kurwa często chemia nam nieobca
Padłeś to powstań tak mają tłumy
Gdzie szare życie barwią haluny
Weź nie pal głupa
Że nie wiesz co się dzieje na rejonach
Helupa, grochy, szmata latają po mefedronach
Kiedyś straszył Cie Monar
Dalej wklejałeś pizde
Ja czasem mam wrażenie
Że zaraz popłynę Styksem
Idę na siłke dojść nie mogę często
I latam po dzielnicy siema Biedron
Dojdę w końcu na pewno
Przede mną mam nadzieję wiele godzin
Pozdrówki dla wariatów z Łodzi
Wódka się chłodzi jesteśmy młodzi
Do dziś wierze, że się jorgne
Zdrowie czasem zawodzi i rodzi skutki okropne
Dużo nie mówię, wolę słuchać, bucha złapie
I prawdziwą energię czerpię w
Kolejkach i rapie znów zjadłeś papier
Znów zjadłeś grzybów porcje
I dobrze, pewnie lepiej świeci słońce
Na tym zakończę i nie
Chce mieć twardego magistra
Ale rzadko kiedy odmawia artysta