Sulin - Jedna Minuta tekst piosenki (lyrics)
[Sulin - Jedna Minuta tekst piosenki lyrics]
Hit, najlepiej tak samo smutny, jak poprzedni
Nagrałem syf, który w nas się nawarstwia
Numer nie miał być smutny
Ale widać jaka prawda jest
Od kłamstwa, do wielu kłamstw - różne oblicza
Dla niektórych kłamstwo, to już nie wiem
Sposób życia nie chciałem robić rapu
Który rodzi łzy u kogoś
Ale taka kolej rzeczy
Że mnie też czasem ruszy słowo
Upadłem, to nie było śmieszne nadal wiem
Że w upadku najgorsza jest świadomość
Przez co się upada
Rozstania, powroty, czasem bez chęci powrotu
Jak się jebie, to wszystko
I gdzie jest wtedy zdrowy rozum?
Dziękuję Bogu za to, że mam dobrze w domu
I proszę żeby się udało
I tak robi kilku ziomów
Nie pierdol komuś, że to o chlaniu na ławkach
Bo jak liźniesz patologię
To zobaczysz jaka straszna jest
Pierwsza minuta może być ostatnią
Dlatego ceń jak ostatnią
Dlatego wiedz, że ostatnią
Ostatnia minuta może być pierwszą
I szczerze chuj w to
Bo rozumieją to, gdy już jest za późno
Ostatnio puszczałem numery
Przy których daliśmy się ponieść
Dziś sam, wcześniej Ty i ja, nas dwoje
Patrzę na stare zdjęcia i
To rodzi uśmiech straszny
Wtedy myśleliśmy, że jesteśmy siebie warci
Dziś śmieję się jak ktoś mówi
Że piszę nieprawdę
Bo każdy upadek tu kształtował mój charakter
Jestem tu może fartem i mam jedną kartę
Typy pytają czy mówię serio
Czy już pół żartem
I żeby nie było, że jesteśmy źli
Choć jesteśmy źli z natury
Na świat ludzi tych, którzy stawiali nam mury
Albo pluli za plecami
Bo nie mogli strawić tego
Że nie mogą zabrać nam
Jednego - jebanej odwagi
Cmentarz to miejsce dusz
Wklepanych w żelazną stal
Podlewane łzami tych, którzy mówią
Że im brak fart, jedno jest fartem
Że mówię a Ty słuchasz
Z kolei niefartem będzie gdy się
Ulotni z nas dusza
Co dzień widzę Twoje oczy
I dotykam Twoich włosów
A jedyne co chcę słyszeć
To barwę Twojego głosu
Kobiety nie są ze mną szczęśliwe
Bo zamiast łapać je za tyłek
Wolałem tu przypierdalać w szyję
Dziś dzwoniłem do Bełza
Znaczy Bełz dzwonił do mnie
Bo wie Sulin to Sulin, zawsze nic na koncie
Mainstream kurwa jeden chuj i tak
Gram tu za drobne hajs się zgadza
Nie ma na nic a wciąż starcza na goudę
Nie napiszę tego co chcecie usłyszeć
Gdyby tak było pizgał bym tu
Pewnie o zakrętach jak Liber
Życie jest jedno, pewnie dobrze to czujesz
Co nie? Życie dziwka miałeś walić je
I co pewnie wali cię
Życie to boisko, zawsze walą po nogach
Typy walą po nosach, panny walą po rogach
Był wrzesień, pisałeś do niej list chłopak
Dziś nie patrzysz na kalendarz, wiesz
Że listopad
Żyj życiem ziomuś
Jakby każda minuta miała być pierwszą
I jakby każda minuta miała być ostatnią